Strona 4 z 12 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 4, 5, ... 10, 11, 12, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 19.11.2017 |
Zaria |
23:26:07
Zaria zastrzygła uszami -Co ma pani na myśli?- ogon pod peleryną drgnął niepewnie. |
Emma |
23:28:03
Emma - nie obawiaj się mnie, nie mnie musisz się obawiać - zawiało grozą - wyczuwam płomień, który tli się wewnątrz was. Posiadacie go lecz tylko od was będzie zależeć czy to dar czy przekleństwo. |
Zaria |
23:28:48
Zaria -Mam wrażenie, że już to gdzieś słyszałam.-mruknęła. |
Gwinn |
23:31:52
Gwinn - Przynajmniej w tym mamy wybór, bo sam... Żar nie pytał nas o zgodę. Wiele ostatnio stało się rzeczy będących poza naszą kontrolą. |
Emma |
23:33:17
Emma "przyglądała się" przez jakiś czas w milczeniu na kapłana i wędrowca. W końcu wymruczała ponuro - Seath. |
Zaria |
23:36:54
Zaria przekrzywiła głowę -Scaleless? -mruknęła. Nazwa obiła jej się o uszy gdy szukała informacji o sobie, ale nie dowiedziała się czyje jest to imię. |
Emma |
23:48:58
Emma - owszem, Bezłuski. Tak - powiedziała jakby do siebie - zdrajca swych braci. Tak naprawdę to on skończył erę starożytnych - zwróciła swoją twarz ponownie w ich stronę - klątwa, czy też dar, jaki otrzymaliście jest wynikiem działań tego smoka. Otrzymaliście go sztucznie. Zazwyczaj ludzie rodzą się popiołami. |
Emma |
23:49:49
Emma - bądź też.. nie ludzie - spojrzała na Zarię. |
Zaria |
23:50:14
Zaria spięła się -Więc wiesz. |
Emma |
23:52:54
Emma uśmiechnęła się tylko - co zamierzacie? |
Gwinn |
23:57:23
Gwinn - Powiedz mi więcej o popiołach, czym właściwie są. |
Data | 20.11.2017 |
Zaria |
00:08:41
Zaria rozejrzała się czy jest gdzie usiąść. |
Emma |
00:13:32
Emma - każdy płomień po sobie je pozostawia. W tym przypadku Pierwszy Płomień pozostawił was. Nierozpalone istoty. Jesteście bliżej niego niż ktokolwiek z nas i możecie używać jego żaru by płonąć wiecznie. Jednak bez niego jesteście zgubieni. Klątwa nieumarłych przetoczy się przez was i ogarnie was pustka. Żar to wasze życie. |
Zaria |
00:18:03
Zaria zastanowiła się nad tymi słowami. Czy bezimienny nie twierdził, że w nim żaru nie ma? A jednak żył. Nie wyglądał na specjalnie szczęśliwego, ale żył -A wiesz czym ja jestem?- spytała w końcu dość nieśmiało. |
Narracja |
00:18:19
Jedyne miejsce zdatnym do siedzenia była podłoga bądź ubytki w ścianie. |
Emma |
00:19:12
Emma - to wiedzieć możesz tylko ty sama. Nikt ci na to pytanie nie odpowie. Musisz wejrzeć głebiej. |
Zaria |
00:20:15
Zaria podkuliła ogon- Ale...- spuściła głowę -Przecież ja nic nie pamiętam. |
Gwinn |
00:22:32
Gwinn - Tego nie da się zapomnieć. Wiesz to na pewno. To jest w tobie. |
Zaria |
00:32:03
Zaria -Wiesz, pierwsze co pamiętam, to jak pięć lat temu obudziłam się z bólem głowy w jakimś rowie. Może to jest we mnie, ale nie wiem gdzie |
Emma |
00:36:01
Emma - udało wam się uciec z Azylu. Dokąd teraz zmierzacie? |
Gwinn |
00:38:14
Gwinn - Źle szukasz. Nie tutaj - położył dłoń na głowie - Ale tutaj - wskazał serce. |
Gwinn |
00:39:11
Gwinn - Łatwiej będzie to określić po spojrzeniu na mapę. |
Emma |
00:40:21
Emma - niestety takowych nie posiadamy, wszystkie dokumenty, zapiski czy manuskrypty pozostały w Wielkim Archiwum. Reszta została zniszczona albo przez upływ czasu albo przez tą wielką plagę, która toczy nasz świat. |
Zaria |
00:40:21
Zaria -Gdziekolwiek... |
Gwinn |
00:50:40
Gwinn - Mnie nie spieszno ruszać w nieznane, niebezpieczne miejsca bez żadnego celu i pomysłu. Muszę pomyśleć nad następnym krokiem. Za pani przyzwoleniem, przez ten czas chciałbym zostać tutaj. Mogę pomóc mieszkańcom w miarę swoich możliwości. |
Zaria |
00:53:14
Zaria -Ja też. Przyda nam się jakieś miejsce. |
Emma |
01:02:07
Emma - każda pomoc jest dla nas nieoceniona. Dziękuję wam za waszą obecność. Czujcie się jak u siebie. |
Gwinn |
01:06:09
Gwinn na koniec znów skłonił się Emmie, po czym opuścił budynek, czekając na swoją towarzyszkę. - W domu chyba nie nosiłaś kaptura - zauważył. - Myślę, że po aprobacie kapłanki nic ci tutaj nie grozi. |
Zaria |
01:13:20
Zaria pokręciła głową -Prawo swoje, ludzie swoje.- mruknęła. Nigdzie nie było prawa nakazującego zabijać takich jak ona, a jednak czasem próbowali.- Znajdźmy jakieś miejsce. Może wreszcie jakiś dom będę miała... |
Gwinn |
19:40:16
Gwinn - Zmuszać ani nawet przekonywać cię nie zamierzam - rozejrzał się za owym strażnikiem, który ich tu przyprowadził. |
Zaria |
19:41:03
Zaria -Mhm. -może się kiedyś przekona. Teraz za bardzo się bała tych ludzi. Każdego jednego pierwsze na oczy widziała. |
Narracja |
19:43:11
Strażnika nie wyróżniał się niczym szczególnym od pozostałych strażników. Każdy z nich wyglądał bardzo podobnie do niego. Głównie ze względu na pancerz i uzbrojenie. Owy strażnik musiał odejść niedługo przed ich wyjściem z komnaty Emmy. |
Narracja |
19:45:17
Ludzie widząc, że nowi wyszli ze świątyni patrzyli na nich z mniejszym podejrzeniem, aczkolwiek widac było w nich kompletny brak zaufania. Wszyscy już wrócili do swej pracy, a to kopiąc rudę żelaza, ścinając drzewa lub naprawiać zabudowania. |
Gwinn |
19:45:28
Gwinn nie potrzebował wcale tego konkretnego, więc podszedł do grupki mężczyzn. - Za zgodą Kapłanki Emmy, zostaniemy wśród was przez pewien czas. Czy jest jakieś miejsce, w którym możemy przenocować? |
Strażnik |
19:46:55
Strażnik spojrzał z pogardą na kapłana - jak se wybudujecie, to se będziecie mieli. Nie zawracaj mi głowy. Zajęty jestem - warknął. |
Gwinn |
19:54:59
Gwinn nie był tym wcale zaskoczony. - W takim razie poszukam materiałów - oczywiście niczego nie miał zamiaru szukać. Powrócił do Zarii. Uznał, że wszystko słyszała swoimi wilczymi uszami. - Będziemy musieli się trochę mieszkańcom przymilić. Porozmawiajmy z kimś, dowiedzmy się co tu się właściwie dzieje. |
Zaria |
20:04:18
Zaria -Żeby mieć coś prostego na początek, będzie potrzebne co najmniej drewno, liny i jakieś proste narzędzia. -powiedziała.- Dobry też byłby jakiś materiał na sennik...- mruknęła. Włączyło się analizowanie co będzie potrzebne. Najważniejsze są dwa pierwsze, z nich idzie sklecić jako tako wszystko. Narzędzia pozwolą to zrobić dokładniej. Oczywiście odpowiednie narzędzia, swoich noży nie zamierzała tępić na profilowaniu drewna... |
Gwinn |
20:07:12
Gwinn - Ty chcesz w ten sposób... Cóż, ja jednak pouśmiecham się do kilku ludzi i może uda się znaleźć jakiś tymczasowy kąt. |
Zaria |
20:09:05
Zaria -Tymczasowy.- zauważyła -Tak czy inaczej będzie trzeba coś zorganizować. I wygląda na to, że i tak będzie trzeba to zbudować. |
Zaria |
20:19:08
Zaria rozejrzała się za jakąś pracą. Ogólnie pracowali wszyscy, ale może ona była w stanie w czymś pomóc? Nie była specjalnie silna, ale to i owo wiedziała. Może przy tej, pożalcie się bogowie, palisadzie? |
Gwinn |
20:19:25
Gwinn - Materiałów też z powietrza nie weźmiemy. Trzeba będzie na nie zapracować. |
Zaria |
20:20:43
Zaria -Mhm. Lub zdobyć jakoś inaczej. Trzeba sprawdzić, czy oni dla siebie czy dla kogoś zwożą to drewno i tak dalej. |
Narracja |
20:27:01
Osada była w bardzo opłakanym stanie. Słychać było dźwięk uderzających narzedzy. Rozmowy i śmiechy strażników. W oddali słychać nawet było płacz dziecka. Ubóstwo - pierwsze słowo jakie znajdzie tu swój dom. Do osady prowadzi tylko jedna brama. Sama osada podzielona jest na dwie części. Część mieszkalną i część ziemieślniczą równiez oddzieloną bramą. Słychać było stamtąd stukot metalu oraz zgrzyt piły, która najpewniej piłowała teraz drewno. Wszyscy byli czymś zajęci, niczym mrówki. |
Narracja |
20:28:49
Na środku osady była studnia, niedaleko niej znajdowało się sporych rozmiarów zwykłe ognisko. Wokół niego były prowizoryczne ławki wykonane z belek drewnianych, a obok ogniska suszyło się mięso. Wszystkie prace odbywały się na terenie osady. Odkąd tu weszli nie zobaczyli by ktokolwiek stad wychodził. Nikogo również nie spotkali na zewnątrz. |
Gwinn |
20:55:54
Gwinn - Spróbujmy dostać się w szeregi strażników, wydaje się to dobrą opcją. Zapewne niełatwo im zdobyć jedzenie, gdyby udało się na coś zapolować, pokazalibyśmy że możemy być przydatni. |
Data | 21.11.2017 |
Zaria |
19:42:49
Zaria -Ja nie wiem. Oni chyba w ogóle nie wychodzą. Poza tym ja nie wiem, czy bym chciała iść na polowanie. -nie dało się zaprzeczyć, że miała predyspozycje do tropienia i tak dalej, ale nie czuła się na siłach, by wracać tam na zewnątrz. Przynajmniej nie na razie. Tutaj była w jakiś tam sposób bezpieczna, a przynajmniej mniej zagrożona niż na zewnątrz. -Na razie zajęłabym się czymś tu, w osadzie. |
Gwinn |
19:47:55
Gwinn - Proponuję dosiąść się do ogniska i posłuchać tutejszych plotek - kto wie, może nawet ci się czymś z nimi podzielą. Ruszył w stronę zebranych przy ogniu. - Witajcie. |
Narracja |
19:50:57
Przy ognisku siedziało trzech chłopa. Najwyraźniej strudzeni pracą postanowili trochę odpocząć. Ubrania mieli brudne i miejscami dziurawe. Siedzieli obok siebie i umilkli kiedy tylko usłyszeli głos kapłana. Spojrzeli na nich podejrzliwie. |
Zaria |
19:53:46
Zaria -Ty idź do nich, ja sobie poszukam zajęcia. -odłączyła się od kapłana i podeszła do palisady oceniając jej stan. Westchnęła cicho kręcąc głową. Musiała zostać wzniesiona na szybko. -Żeby zrobić to porządnie, trzebaby po prostu postawić nową.-mruknęła, ale nie podzieliła się tym spostrzeżeniem z ludźmi pracującymi przy naprawie. Zahaczyła kogoś i spytała jak ma pomóc. |
Robotnik |
19:57:39
Robotnik - jesteś tu nowa co? Widziałem jak wchodzisz tu z kapłanem. Skąd jesteście? - zapytał kompletnie olewając ofertę pomocy ze strony Zarii. Najwyraźniej sam świetnie sobie radził łatając dziurę w palisadzie. |
Zaria |
19:58:45
Zaria -Nie wiem. Tamten kapłan nie mówił za dużo o sobie, a ja musiałam upaść parę razy na łeb. |
Robotnik |
19:59:37
Robotnik - wszyscy tutaj upadliśmy na głowę - zaśmiał się dziwnie - albo ją straciliśmy. |
Gwinn |
19:59:49
Gwinn stanął obok nich, wyciągając ręce do ognia. - Macie wielkie szczęście, że tutaj jesteście. Moja droga była daleka i jeszcze nie spotkałem równie spokojnego miejsca. |
Zaria |
20:05:11
Zaria - Najdziwniejszy dzień jaki pamiętam. - uśmiechnęła się krzywo. Wskazała kłody-To było zbudowane szybko. Zmiany was zaskoczyły? |
Chłop |
20:06:45
Chłop - szczęście? Szczęście mająci, którzy już od dawna nie żyją. I leżą sobie spokojnie w grobie. W tych czasach tylko po śmierci można odnaleźć spokój choć nie zawsze... - burknął. |
Data | 22.11.2017 |
Robotnik |
07:06:29
Robotnik - dopóki Gravelord Nito żył wszystko było w porządku. Umarlaki trzymały się kurhanów i strzegły grobów. Teraz, od kiedy nie żyje, nieumarli robią co chcą. Nikt nie ma nad nimi kontroli. A ta palisada? - zapytał jakby sam siebie - może nie wygląda solidnie i pewno demona jakiego nie powstrzyma, ale umarlaka już owszem - poklepał drewnianą konstrukcję. |
Zaria |
09:53:44
Zaria - Demona w ogóle trudno by było zatrzymać. - stwierdziła. Tamto monstrum, z którym walczyła na tamtej wyspie przeszłoby po niej i nawet nie zauważyło. - Wiesz, czy nie będzie tu dla mnie jakiegoś zajęcia? Widzę, że pracy jest dużo, ale ludzie tutaj raczej niechętni... |
Data | 23.11.2017 |
Robotnik |
17:52:08
Robotnik - sądzę, że mało kto da ci do ręki młotek czy piłę. Poza obóz nikt nie wychodzi, bo wszyscy się boją nieumarłych. Nieszczęście chciało, że pod nami znajduje się ogromny cmentarz. Niech nie zwiodą cię rozsypane kości. Jak tylko się zbliżysz od razu powrócą do swej poprzedniej formy - zaczął mieszać więcej gliny w wiadrze i kontynuował - na cmentarzu znajduje się krypta, a w niej nekromanci, którzy poprzysięgli sobie nas zabić. Dawne sługusy Nito. Fanatyczne skurwysyny. |
Gwinn |
17:58:44
Gwinn - Jednak jakoś sobie radzicie - zauważył. Właściwie to czekał teraz na zaprzeczenie i wylew marudzenia połączony z ciekawymi informacjami. |
Chłop |
18:01:03
Chłop - my może i tak, ale na jak długo? Na jak długo starczy nam drewa? Jedzenia? Wody? Miesiąc temu wysłaliśmy ekipę, która udała się wgłąb Lothric. Mieli znaleźć jedzenie, wodę i inne środki do życia. Słuch o nich zaginął. Dodałem, że byli tam najlepsi z nas? |
Zaria |
18:02:20
Zaria - Nie spieszy mi się do spotkania z nimi.- mruknęła - Skoro nie mam jak pracować, jak mam zasłużyć na zaufanie? - spytała ni to siebie, ni to człowieka przed sobą. - Poza tym siedzieć na dupie i się nudzić też nie mogę, bo zdechnę z głodu. |
Robotnik |
18:04:07
Robotnik - raz już byłaś na zewnątrz i wróciłaś cała. W sumie nie dziwne. Miałaś ze soba kapłana. W tych czasach to cenni sojusznicy. Wyglądasz na kogoś kto umie polować. Może tego spróbujesz? Jako łowczy szybko zyskasz szacunek całego tego brudnego społeczeństwa - zaśmiał się ponuro. |
Gwinn |
18:07:38
Gwinn - Rozumiem, że od tego czasu nikt więcej nie odważył się wyruszyć. Nie jestem wojownikiem, lecz kapłanem. Mógłbym pomóc rannym i chorym, jeżeli takich tu macie. |
Chłop |
18:08:45
Chłop - ci co byli chorzy i ranni, dawno już nie żyją - westchnął, lecz usłyszeć można było lekki śmiech. |
Zaria |
18:18:52
Zaria - Nie wróciłam. Nie jestem stąd. Naprawdę nie spieszy mi się na zewnątrz. Chciałabym chociaż odetchnąć, a nic zapowiada się o pustym żołądku i na gołej ziemi. - zerknęła w niebo-Oby tylko nie padało... |
Robotnik |
18:24:00
Robotnik - nie liczyłbym na deszcz. Od dawna nie pada. W sumie nie pamiętam kiedy ostatni raz padało. Co do jedzenia to nie martw się. Pierwszy dzień zawsze jest najgorszy. Może uda mi się go trochę umilić zapraszając was na kolację. Ciebie i twojego przyjaciela, kapłana - wskazał palcem budynek, który nie wyglądał aż tak źle w porównaniu do innych. |
Narracja |
18:24:04
Chociaż kamienny dom wyglądał, jakby zaraz miał pęknąć, stał dalej niewzruszony. Dach obity deskami wyglądał jakby ktoś na oślep poprzybijał deski, gdzie tylko można. Całość miała powierzchnię około 10 metrów kwadratowych. |
Zaria |
18:26:20
Zaria - Byłoby miło. Dziękuję. Na noc też moglibyśmy zostać? Ja mogę nawet na podłodze, byle zimnem nie ciągnęło. |
Gwinn |
18:42:10
Gwinn - Cóż za nieslychana idylla, wszyscy zdrowi i zdolni do pracy. |
Chłop |
18:42:34
Chłop - jeszcze. |
Robotnik |
18:44:18
Robotnik - może znalazłbym z dwie skóry, może niezbyt duże ale od ziemi aż tak ciągnąć nie powinno - uśmiechnał się i wstał strzepując z dłoni resztki gliny - dajcie z kwadrans nim doprowadzę się do porządku. Zajrzyjcie niebawem. |
Zaria |
18:50:13
Zaria niemal się skłoniła przed robotnikiem. -A tak w ogóle jestem . Kapłan ma na imię Gwinn.- powiedziała już się cofając, ale z odejściem zaczekała na odpowiedź. |
Robotnik |
18:51:54
Robotnik - Reynold - odwzajemnił |
Zaria |
18:55:38
Zaria kiwnęła głową z uśmiechem i odeszła. Zbliżyła się do Gwinna -Jak ci idzie? |
Gwinn |
18:59:32
Gwinn - Oby jak najdłużej, nawet jeżeli oznacza to, że na razie zostanę bez zajecia. |
Zaria |
19:05:27
Zaria -A tak w ogóle, to załatwiłam nam nocleg.- mówiła nie podnosząc głosu. Ignor, który zaliczyła sprawił, że odechciało jej się zwracać na siebie jego uwagę.- I kolację. Tak wiesz, do jutra. Jeden z robotników zaproponował, byśmy przyszli, ale potrzebuje czasu żeby się ogarnąć, bo właśnie pracował. |
Gwinn |
19:07:58
Gwinn zerknal na Tarie. - Świetnie - uśmiechnął się. - Za ten czas skorzystam w końcu z ogniska. |
Zaria |
19:09:12
Zaria -Chętnie to zobaczę. |
Gwinn |
19:14:58
Gwinn - Z pewnością jest co - ruszył z powrotem w stronę kaplicy, mając nadzieję, że go wpuszczą. |
Zaria |
19:15:45
Zaria poszła za nim, oglądając się jeszcze na domek, by upewnić się, że pamięta. Niewiele było domków, z którymi mogłaby go pomylić. |
Narracja |
19:17:59
Strażnicy mieli na oku nowych lecz nie odezwali się nawet słowem widząc, że chcą wejść do kaplicy. |
Zaria |
19:20:02
Zaria raz na jakiś czas na nich zerkała, upewniając się, że wszystko w porządku, ale skoro ich nie zatrzymali, to widocznie nic im nie zakazuje wejścia tam. Stanęła kawałek od ogniska. Trudno jej było odwrócić od niego wzrok. |
Narracja |
19:22:30
Do kapłana i wędrowca podeszła piękna kobieta, w czarno-szarych szatach. Na jej oczach spoczywał srebrna maska podobna do maski Emmy. Stanęła przed ogniskiem. |
Opiekunka |
19:23:54
Opiekunka - ciesze się, że kolejne nierozpalone istoty zawitały do nas - odrzekła głosem pięknym jak jej lico, jej głos dziwnie uspokajał. Zdawał się ciepły, namacalnie. |
Zaria |
19:27:25
Zaria zerknęła na kobietę -Nie chcę myśleć co by z nami było, gdybyśmy tu nie dotarli... |
Opiekunka |
19:30:04
Opiekunka złożyła ręce i opuściła lekko głowę na dół - na szczęście jednak znaleźliście nas. Wasze przybycie nie było zbiegiem okoliczności. |
Zaria |
19:31:50
Zaria -Tak myślisz?- nie odrywała spojrzenia od płomieni. Można było odnieść wrażenie, odpłynęła myślami. Jednak słuchała wszystkiego naokoło. |
Opiekunka |
19:37:18
Opiekunka - tylko wasze czyny na to wskażą. |
Zaria |
19:40:36
Zaria -Więc dopiero zobaczymy czy masz rację. |
Gwinn |
19:43:19
Gwinn przysłuchiwał się rozmowie, jednak z kieszeni płaszcza wyjął fiolkę i nachylił się nad ogniskiem. Po raz kolejny spróbował napełnić naczynie. |
Zaria |
19:43:46
Zaria - Więc dopiero zobaczymy czy masz rację. |
Opiekunka |
19:44:22
Opiekunka nie skomentowała. Stała nad ogniskiem jakby próbowała zobaczyć co czyni Gwinn. |
Gwinn |
19:45:11
Gwinn rozbudził w sobie magię, pragnąc przelać część esencji do naczynia. |
Narracja |
19:47:16
Fiolka zaczęła jaśnieć w kolorze błękitu. Pierw od dna aż po samą szyjkę butelki. Ciepło rozeszło się po ciele Gwinna. Żar znów dał o sobie znać uzewnętrzniając się i sprawiając wrażenie jakby ubrania Gwinna zaraz miały stanąć w płomieniach. Czas dla Gwinna wydłużył się znacznie, lecz wprawdzie minęło zaledwie kilka sekund. Estus został napełniony magiczną mocą. Tudzież takową moc miał teraz przywracać w razie konieczności. |
Opiekunka |
19:48:20
Opiekunka - estus, niezwykle rzadki przedmiot. W Lordran na pewno można natknąć się na więcej takich skarbów. |
Zaria |
19:54:57
Zaria oderwała wreszcie wzrok od ognia, by zobaczyć napełniającą się butelkę. Zamachała ogonem widząc, że działa. Spojrzała potem na Opiekunkę -Jeśli to tak skuteczne jak mówił nasz znajomy, może warto by było się za nimi rozejrzeć. |
Opiekunka |
19:56:38
Opiekunka - musicie mieć na uwadze wszystkie okropności i przeciwności losu, które czekają na was poza murami tej kaplicy. |
Zaria |
19:59:09
Zaria -To na pewno. |
Gwinn |
20:02:31
Gwinn - Bez mapy nie wiemy nawet, w którą stronę powinniśmy zmierzać - rzekł, podnosząc się. |
Zaria |
20:02:50
Zaria -Też prawda. |
Strona 4 z 12 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 4, 5, ... 10, 11, 12, Następna |