[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 23, 24, 25, ... 134, 135, 136,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 03.10.2017
Sauda
23:17:40 Sauda -Nie dziwię się, że takie coś powstało, ale u nas to nielegalne.
Sauda
23:19:43 Sauda -Nie pozwala się na to. Lekarze powinni przypisywać to, co w ich wiedzy jest najlepsze dla pacjenta. Zresztą większość dużych szpitali ma własne ośrodki farmaceutyczne.
Peter
23:45:00 Peter 'I robią to. Tyle że na rynku jest wiele firm chcących wypromowac swoją markę. Produkujących leki o podobnym działaniu'
Data 16.10.2017
Narracja
21:07:08 img _________________________ JAVIESSY _________________________________
Narracja
21:09:03 img Pogoda w Parintins... niby już późne popołudnie, słońce coraz niżej, ale nadal gorąco fhuj. Ludzi na ulicy było mniej niż ostatnio, gdy razem z Amelią i Martinem szła kupić kotka na rzeź. Widać ostatnio była jakaś okazja. Wciąż mogła zobaczyć podobne straganiki jak wcześniej, ale było ich raczej mniej. Drzwi do niektórych budynków były otwarte. Czyżby sprzedaż schowała się przed słońcem?
Essy
21:17:13 Essy załadowana jak na miesięczny wyjazd, pojawiła się w portalu. Na plecach miała 120 litrowy plecak, w rękach jeszcze po dwie torby 60 litrowe. I zdawało się, że nic to nie waży, gdy szybkim tempem przemierzała uliczki Parintins. Adres dobrze znała.
Essy
21:17:58 Essy wkrótce pojawiła się przed drzwiami mieszkania Javiera. Zapukała, jednak błagała w myślach, by go nie było. Inaczej nici z niespodzianki.
Narracja
21:18:14 img Niektórzy oglądali się za Essy, ale nikt jej nie zaczepił. Pytanie jak sobie poradziła z tym, że Javi mieszka na piętrze.
Narracja
21:24:20 img Z tym rzeczywiście mógłbyć kłopot, ale nie dla złotookiej. Torby zawiesiła na przedramionach i z pomocą magii, która ochłodziła metal, weszła po drabince na górę.
Narracja
21:25:54 img Javiego rzeczywiście nie było, a przynajmniej nie odpowiedział. Klucz łatwo chodził w zamku, trzeba było tylko dopchnąć lekko drzwi. Po chwili była wewnątrz pustego mieszkania.
Narracja
21:25:58 img Dom Javiera nie zmienił się za bardzo. Na łóżku pojawiła się nowa narzuta, choć o podobnych standardach. W nogach łóżka szafka, w której z tego co pamiętała Essy znajdowała się lodówka, a na niej mikrofala. Nad łóżkiem podwieszone szafki na tyle wysoko, że spokojnie można było usiąść na łóżku. Wyświechtany fotel stał w kącie obok drzwi, a mała kanapka, na której ostatnio grali została ustawiona pod ścianą. Do tego nieduży stoliczek, z którego jedli i pili.
Essy
21:29:58 Essy zamknęła za sobą drzwi, by mieć sygnał, gdy Javi będzie wracał. Następnie szybko zajęła się wypakowywaniem wszystkiego z toreb. Były w nich... Pozgniatane butelki.
Narracja
21:30:55 img Złotooka w końcu uporała się z przygotowaniem niespodzianki i teraz została ta najmniej ciekawa część - czekanie.
Narracja
21:34:15 img Trochę Essy musiała czekać, ale w końcu usłyszała jak ktoś otwiera drzwi. Klucza w zamku nie było słychać, ale to jak dopchnął drzwi, by je otworzyć już tak.
Javier
21:35:02 Javier wszedł zmęczony do środka. Miał szmarę na ramieniu, na szczęście płytką i już niekrwawiącą. Pewnie z rana albo jakoś tak.
Narracja
21:35:51 img Już przy wejściu potknął się o butelkę, z czystą wodą.
Javier
21:38:55 Javier spojrzał pod nogi. Potem rozejrzał się po całym pomieszczeniu.
Javier
21:41:45 Javier -Co do...
Narracja
21:43:27 img Kilkadziesiąt butelek było porozstawianych po pokoju i to wcale nie chaotycznie. Już na pierwszy rzut oka było widać, że zostały ułożone w kształt uśmiechniętej buźki.
Narracja
21:48:18 img A sprawcy ni widu, ni słychu.
Javier
21:48:46 Javier uśmiechnął się- Dobra Essy, wiem że tu jesteś. Wyłaź z rękami na karku.- powiedział, wyciągając zabezpieczoną broń i rozglądając się gdzie coś się poruszy.
Narracja
21:54:09 img Odpowiedziało mu milczenie.
Javier
21:58:38 Javier powtórzył jeszcze raz, ale w końcu opuścił broń.-Nawet nie dała sobie podziękować.-mruknął. Zamknął drzwi i zebrał butelki w jedno miejsce pod ścianą. Zdjął bluzę i bluzkę, rzucił na łóżko, po czym poszedł się obmyć i może posmarować tą ranę na boku. Też niezbyt głębokie, zadrapanie bardziej, ale wszelkie rany na lewym boku ciążyły mu mocniej niż normalnie. Stanął w drzwiach do łazienki, przerywając rozpinanie paska. -A więc... tu jesteś...-zapiął szybko z powrotem.
Essy
22:05:28 Essy właśnie miała wyskoczyć na niego z głośnym "bu", ale trochę ją zatkało. Po chwili jednak zaśmiała się, widząc jego zmieszanie i ogólnie rozbawiona całą sytuacją. - To spłata długu, nie musisz się odwdzięczać - puściła mu oczko. Wyszła zza zasłonki prysznica.
Javier
22:10:07 Javier -No... dzięki.- nie pierwszy raz go jakaś kobieta widziała bez koszuli. Nie o to chodziło. Zaskoczyła go, choć przecież mógł się domyślić, że się chowa. Podszedł do umywalki zawieszonej praktycznie nad kiblem i opłukał sobie twarz, kark, ogólnie odświeżył się. Potem z dziury w ścianie wyjął jakąś maść. Swoją drogą do Essy mniej więcej teraz dotarło że wcześniej łazienka a składała się głównie z dziury w podłodze i miski na stole. Miał remont.
Javier
22:11:06 Javier -Jak chciałabyś gdzieś pójść, to teraz. Później różnie może być z przejściem.- zakomunikował, wycierając się.
Narracja
22:13:35 img Przy poprzedniej okazji gdy Essy widziała go bez koszuli bardziej zaabsorbowała ją proteza ręki. Teraz, gdy była już do tego częściowo przyzwyczajona, mogła spostrzec też sporo jaśniejszych śladów po odłamkach na boku. Niby dawno i nieprawda, ale skóra już nigdy nie będzie tak gładka jak kiedyś.
Essy
22:15:15 Essy - Myślałam, że się po prostu napijemy - zażartowała. - Przyjrzała mu się uważniej, gdy był odwrócony. - Auć, czym dostałeś?
Javier
22:17:36 Javier -Tym samym co urwało mi rękę. -cofnął się do pokoju, żeby założyć koszulę. -Chwilowo prócz wody i chyba z dwóch whisky niczego niestety nie mam. Można szybko skoczyć do baru po beczkę.
Essy
22:24:38 Essy - Tym razem nie miało cela na szczęście - odparła. - Którego baru? Cholera, wciąż nie przywykłam do tego jak bardzo tu się zmieniło. Prowadź.
Javier
22:28:57 Javier zaśmiał się -Akurat bary tu były zawsze. No, mniej otwarte. Chodźmy. Jeśli ci się spodoba, to tam cupniemy, a jak nie to tylko coś na gardło weźmiemy i możemy wrócić tutaj.
Javier
22:32:56 Javier wziął z bluzy, którą miał ze sobą kartę i wsadził w kieszeń spodni. -To chodźmy.- otworzył, wyszedł i obejrzał się na Essy, czy za nim idzie. Zamknął za nią i poprowadził. Szedł sprawnym krokiem. Nie wybierał się do baru u Bożeny. Miał bliżej inny, który nie mniej sobie cenił. Dotarli w kilka minut, dosłownie dwie lub trzy. Budynek nie wyglądał na bar, a dokładnie tak samo jak każdy inny. Jedynie na drzwiach był charakterystyczny symbol trzech skrzyżowanych rogów. Javi przytrzymał Essy drzwi.
Essy
22:38:49 Essy na szczęście zostawiła w domku swoją skórzaną kurtkę, więc miała na sobie jedynie bluzkę na ramiączkach, no i jeansy. Uśmiechnęła się leciutko na dżentelmeński gest Javiera i weszła do środka, rozglądając się.
Narracja
22:39:43 img Wnętrze było urządzone prosto. Meble z ciemnego tworzywa stylizowanego na drewno ustawione na podłodze wyłożonej jakąś gładką wykładziną. Stoły były podświetlonne małymi diodami wczepionymi na środku i na brzegach blatów. Przy jednej ścianie stał szynk i siedzący tam kobieta i mężczyzna popędzający dwie dziewczynki do sprzątnięcia czegoś.
Narracja
22:39:52 img Wszystko utrzymano w czerwono-czarnej kolorystyce. Było sporo ludzi. Wolne były może trzy stoliki, z czego jeden położony w dalekim kącie był chyba dla vip'ów, bo wokół stołu zamiast krzeseł była okrągła kanapa z wąskim wejściem. Całość dało się oddzielić od reszty sali ciężką zasłoną.
Javier
22:41:04 Javier zamknął drzwi i stanął za nią -I co myślisz?- spytał cicho, niemal do ucha.
Lif
22:42:58 Lif "Nie mam pojęcia o kim mówisz..."
Essy
22:46:38 Essy - Mroczno-wampirzo - rzekła pierwsze skojarzenie. - Tyle ludzi, więc pewnie nie trują - dodała żartem, akceptując owo miejsce.
Javier
22:47:18 Javier uśmiechnął się -To wybierz miejsce.
Essy
22:55:48 Essy - Tamto - wskazała palcem miejsca vipowskie, bo spodobała jej się stylówka. Zerknęła na Javiera, czy może być.
Javier
22:59:45 Javier -Oczywiście.- puścił Essy przodem. Idąc za nią, skinął głową mężczyźnie za barem, a ten tylko wzruszył ramionami. Widać Javi mógł. Dosiadł się do niej i przesunął dźwigienkę ułożoną pod jednym z oparć. Zasłona zaczęła się przesuwać, oddzielając ich od innych, ale wciąż zostawiając miejsce, by barman mógł przejść. Po chwili podszedł zebrać zamówienie.
Javi
23:01:55 Javi uniósł brwi, spoglądając na Essy -Co byś chciała? Whisky jest zawsze dobre, desperados i guerreiro są najlepszymi piwami, ale to drugie mocno trzepie po bani. Oczywiście są też radlery. Mają też jeszcze jakieś inne, chyba nawet rum się znajdzie...
Narracja
23:04:01 img Barman potwierdził kiwnięciem głowy.- Mamy rum. Mamy też wino i drinki. Przyniosłem właśnie ich kartę. -położył na stole książeczkę, ale raczej nie z papieru. Strony były z jakiegoś śliskiego tworzywa. Trochę jak okładki kolorowych gazetek, ale jakby grubsze.
Essy
23:17:25 Essy usiadła na kanapie, bujając się na niej, by wypróbować miękkość. Poklepała miejsce obok siebie, uśmiechnięta od ucha do ucha. Po chwili zagapiła się jednak na zasuwaną zasłonę. - Wstydzisz się mnie? - rzuciła głupi żarcik, by wypłoszyć z głowy bardzo dziwną myśl. Zaczęła przeglądać podaną przez barmana kartę jakby się zastanawiała. W rzeczywistości była po prostu zamyślona. Zdała sobie sprawę, że przecież czekają na jej wybór i uniosła głowę. Zamówiła drinka owocowego z zachwalanym przez Javiera guesseiro.
Narracja
23:19:03 img Javier dla siebie zamówił whisky z sokiem i lodem. Niby w budynku było chłodniej, ale nadal dość ciepło. Barman kiwnął głową i spytał o coś do jedzenia. Javier po chwili zastanowienia poprosił o frytki.
Essy
23:25:00 Essy już zamknęła menu, a że nie zapamiętała z niego nic. Na szczęście Javier zamówił frytki. - Podzielisz się?
Javier
23:25:15 Javier -No pewnie.
Narracja
23:26:35 img Zamówienie na tacy przyniósł chłopiec. Postawił na stole butelkę whisky, szklankę, drink zamówiony przez Essy i dużą porcję frytek z jakimś pomidorowym sosem na brzegu talerza. Spojrzał jeszcze na Javiera z nieskrywanym zainteresowaniem, ale miał przecież obowiązki. Cofnął się i zostawił ich, a Javier do końca zaciągnął zasłonę. Mieli teraz w środku ciszę. Materiał tłumił gwar rozmów na sali.
Javier
23:28:47 Javier podsunął Essy frytki. Nie były najlepsze jakie jadła w życiu, trochę przesolone, ale były chrupiące i nieprzesadnie tłuste. Drikn zamówiony przez Essy przyszedł w kieliszku podobnym jak do szampana, tylko nieco większym i rozszerzającym się na górze. Był słodki, ale też dość mocny, jak mówił wcześniej .
Essy
23:40:17 Essy - Już myślałam, że zaraz poprosi cię o autograf - rzekła, beztrosko chwytając jedną frytkę, nie podejrzewając co zaraz nastąpi. Nie lubiła zbyt mocno przyprawionych dań. Udało jej się jednak nie skrzywić, po prostu popiła ten nadmiar soli drinkiem. O, ten był akurat dobry. Frytki w sumie też... I z sosem całkiem znośne.
Javier
23:46:26 Javier -Nie wiem o co chodzi. Niby mam tutaj jakąś reputację, ale sławą bym tego nie nazwał...
Essy
23:49:23 Essy - Jak widać, masz bardzo wstydliwych fanów - zaśmiała się.
Javier
23:49:41 Javier -Rozumiałbym takie reakcje na Amelię, ale na mnie...?
Essy
23:55:18 Essy - Cóż za niebywała skromność, Cybro H - powiedziała, opierając twarz na dłoni. - Dzięki tobie Oriximina przypomina slumsowy raj, Amelii nie udało się tego zrobić w Parintins.
Javier
23:58:33 Javier -Amelia miała trudniej. Nadal ma trudniej. Podobno Parintins było kiedyś mniejszą Wenezuelą.
Data 17.10.2017
Essy
00:05:57 Essy - Niemniej, fakty są faktami. Jesteś bohaterem czy tego chcesz, czy nie - puściła mu oczko, uśmiechnięta pijąc drinka.
Javier
00:08:06 Javier -E, na bohater miałby przy swoim boku jakąś ładną pannę, żeby wzbudzać jeszcze większą zazdrość.- roześmiał się -Zresztą też i innych rzeczy mi brakuje do bohatera.
Essy
00:15:48 Essy - Da się załatwić - rzekła z uśmieszkiem. - Co jeszcze masz na liście "niezbędnika bohatera"?
Javier
21:53:09 Javier pokręcił głową z uśmiechem- Pewnych rzeczy się nie da.- zatkał się frytkami.
Essy
22:03:49 Essy - Zakład?
Javier
22:08:14 Javier -O ile?
Essy
22:10:35 Essy - Będziesz mógł sobie coś wybrać.
Javier
22:14:42 Javier -No dobrze. Można zacząć od iście bohaterskiej zasady "nie zabijaj". Tu się tak nie da. I dlatego nie ma tu bohaterów.- uznał swój wywód za dowód ostateczny -Pokażesz mi skąd bierzesz wodę.
Essy
22:20:15 Essy - Powinniśmy wpierw ustalić definicję bohatera. Wojenni bohaterowie zabijali - musiała się jakoś wybronić, bo zapłata była dość kłopotliwa.
Javier
22:27:22 Javier -To prawda.-przyznał.- Wciąż jednak uważam, że po prostu robię swoje. Oczekują tego ode mnie, to to robię.
Essy
22:31:54 Essy - Nikt cię do tego tak naprawdę nie zmusza. Ryzykujesz życiem i wiesz po co to robisz. Cholera, zaraz sama wyjdę na jakąś fankę - zaśmiała się.
Javier
22:39:07 Javier -Może i coś w tym jest...- wbił wzrok w blat.-Jednak nie jestem dobry.
Essy
22:53:10 Essy pyknęła go palcem w ramię. - Nie wierzę w to.
Javier
23:10:17 Javier -Ta? To uzasadnij.
Essy
23:15:05 Essy - Jesteś bohaterem - wycwaniła się. W zasadzie musiałaby powtórzyć to samo, co powyżej. -Pobij ten argument. Dlaczego niby jesteś zły?
Javier
23:18:53 Javier -To nie argument tylko twoja teza.- odchylił się na fotelu. -Może nawet masz rację. Ja tego nie czuję. -bohaterowie chyba rzadko takie coś czują. Zwłaszcza jeśli to bohaterstwo przepłacili nie tylko sobą.
Essy
23:31:12 Essy - Mogłabym zbierać pod tym podpisy, gdybym wierzyła, że to pomoże - chciała się napić, ale na stole leżała już pusta szklanka. Wzięła więc frytkę, maczając w sosie.
Javier
23:38:31 Javier zauważył to. -Jakiegoś jeszcze drinka? Można spróbować zamówić tacę degustacyjną.
Essy
23:42:09 Essy - Poważnie, jest coś takiego? Byłoby idealnie. Już nie musiałabym się tyle zastanawiać nad wyborem - zażartowała z siebie.
Javier
23:43:26 Javier -Teoretycznie nie, ale można skomponować i poprosić o półporcje. -wzruszył ramionami.- W ten sposób przyjdzie fura kieliszków z niedużą ilością napoju.
Essy
23:52:30 Essy - Aleś wykombinował. Niech będzie.
Javier
23:57:17 Javier -No to wybierzmy z 15. Dobry jest ten ananasowy, a AlkoDew jest wprowadzony chyba głównie z myślą o Amelii.-zaśmiał się -Co tam jeszcze... Dla siebie poproszę czekoladowo-brzoskwiniowy.
Data 18.10.2017
Essy
00:06:30 Essy - O tak, jeszcze z dodatkiem whisky. A właśnie, jak wam poszło na arenie?
Javier
00:13:59 Javier machnął ręką -Amelia poszła postrzelać z tym swoim, a potem jeszcze poszli na barmiankę. Ja się zwinąłem na wyścigi. Ciekawsze niż zgraja tłucząca się po mordach.- wezwał w końcu karczmarza. Zamiast niego przyszedł ten sam chłopiec, który wcześniej przyniósł zamówienie. podał mu kolejne nazwy ośmiu drinków, a pozostałe siedem miało być zależne od konwencji baristy. Mały kiwnął głową i pośpiesznie poszedł zawiadomić kogo trzeba.
Data 19.10.2017
Narracja
22:28:03 img Wrócił z koleżakną. Każde trzymało tacę z kilkomia kieliszkami, łącznie było ich 15, zgodnie z zamówieniem. Chłopiec przyniósł te zamówione, a dziewczynka pozostałe.
Essy
22:33:56 Essy - Barmiankę...? - po dalszych słowach mogła się domyśleć, że to jakaś rozpierdówka, choć nazwa była urocza. Obejrzała kolorowe drinki. Na pierwszy ogień poszedł fioletowo-zielony.
Javier
22:36:38 Javier -Ta. Taka symulacja barowej rozwałki. Żeby się awanturnicy rozładowali. Dzięki temu tutaj częściej panuje spokój.
Narracja
22:39:43 img Trudno powiedzieć jak zrobili te fioletowo zielone paski, ale naprawdę fajnie to wyglądało. Zielone chyba miało udawać limonkę, było mocno kwaśne. Fioletowe z kolei równoważyło to słodyczą. Tło alkoholowe było słabo odczuwalne, chyba przebijała się trochę goryczka wina, ale i tak był to raczej słaby drink. Javier gdy już dzieci sobie poszły, wziął dla siebie przejrzysty niebieski w kieliszku w kształcie obróconego trójkąta. Trochę pokręcił nosem.
Essy
22:56:24 Essy zaśmiała się. - A wystarczyło pójść do karczmy i zahaczyć kogoś ramieniem... Tylko nie mów, że to wszystko jest tam reżyserowane.
Essy
22:56:40 Essy - Co się tak czaisz? - uśmiechnęła się. Wyłapała wzrokiem rurkę do drinków i włożyła ją do napoju Javiera, wysysając trochę. - Jak za dziesięć sekund nie padnę, możesz pić - puściła oczko.
Narracja
23:01:06 img Po chwili Essy zrozumiała czemu kręcił nosem. Napój był prawie w całości średniej jakości tonikiem, lekko tylko zakrapianym wódką albo czymś o podobnej mocy.
Essy
23:04:24 Essy - ...dziewięć, dziesięć. Jakoś przeżyłam, choć nie było to najcudowniejsze doświadczenie w moim życiu. Ten jest za to boski - podsunęła mu drink, który spróbowała wcześniej.
Javier
23:08:42 Javier -A myślisz, że skąd moja mina?- uśmiechnął się i spróbował tego, co mu podała- Faktycznie dobre. A ty spróbuj tego.- podsunął białawy, jakby zamglony drink z bąbelkami. Znał go i doskonale rozumiał czemu Ame tak za nim przepadała. Tym bardziej, że uwielbiała wręcz jeden z głównych składników.
Essy
23:19:18 Essy - Nie wiem, co ci tam w głowie siedzi. Może twój ojciec nosił niebieskie koszule - zapatrzyła się na napój, który i samym wyglądem zachęcał. Wypiła najpierw mały łyczek, z uwagi na poprzednie potknięcie, a potem już większy, na niemal pół kieliszka.
Javier
23:21:54 Javier zaśmiał się -Amelia też bardzo lubi ten drink. -sięgnął po inną niespodziankę. Zielono-brązowa barwa nie wydawała się zbyt zachęcająca. Powąchał, w końcu spróbował i... aż mu gały wyszły z orbit.- Łoooo... dobre.
Javier-
23:26:37 Javier- Mocne.
Essy
23:35:55 Essy uśmiechnęła się szeroko. Nie zdążyła jeszcze wypić za dużo, ale pomału zaczynała odczuwać objawy podchmielenia. Znów oparła główkę na dłoni. - Wiesz? Ostatnio spotkało mnie wiele przykrych rzeczy, ale... Nie wiem. Przy tobie jest tak łatwo o tym wszystkim zapomnieć. Dziękuję ci za to.
Javier
23:40:00 Javier -Nie ma sprawy. Po prostu się skupiasz na czymś obecnym. Daję ci zajęcie.-wzruszył ramionami.
Essy
23:43:50 Essy - No tak, codziennie ratujesz ludzi, wykonujesz niebezpieczne misje, by polepszyć jakość życia ludziom w slumsach... Pocieszenie jednej, smutnej dziewczyny to żaden wyczyn - trochę się naigrywała.
Javier
23:49:45 Javier -Coś w tym jest, choć niewiele dziewczyn ratowałem tak bezpośrednio.- pociągnął żart.
Data 20.10.2017
Essy
00:00:55 Essy - Jak na pierwszy raz nieźle ci idzie, choć masz i dobrych pomocników - zerknęła na stół wymownie. Wybrała kolejny drink z zestawu, w którym coś pływało. Jakieś płatki?
Narracja
00:04:20 img Ten drink był miał goryczkę w smaku. Zanim jednak zrezygnowała, płatki z drinka zaczęły się rozpuszczać w jej ustach, pewnie pod wpływem temperatury. Smakowało trochę jak wiśniowy jogurt albo coś takiego.
Javier
00:05:05 Javier -Ta. Amelia zaczynała podobnie...- spojrzał na zasłonę w miejscu, gdzie znajdowało się wejście. -Ja trochę inaczej.
Lif
00:07:57 Lif zamachała nieznacznie ogonem "Dzięki."
Essy
00:12:32 Essy chociaż była zaskoczona tym nowym smakiem i przyjemnymi doznaniami w jamie ustnej, nie mogła nie zauważyć dwóch rzeczy, Javiera zerkającego w stronę wyjścia i tego, że ciągle mówił o Amelii. Płatkowego drinka wypiła do końca, nie dzieląc się z białowłosym. - Z upijaniem smutnych dziewczyn? - zażartowała, jednak spojrzała na niego pytająco, bo to brzmiało jak wstęp do opowieści.
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 23, 24, 25, ... 134, 135, 136,   Następna