Strona 54 z 136 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 53, 54, 55, ... 134, 135, 136, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 17.04.2018 |
Adis |
22:24:11
Adis -Nie pozwoliłbym Pani nieść. |
Vanessa |
22:31:27
Vanessa - Z trzeba torbami nawet panu byłoby ciężko. Ale spokojnie, wzięłabym najlżejszą - zaśmiała się. |
Adis |
22:36:58
Adis -Mam mechaniczną bestię. Mogłaby ponieść. |
Vanessa |
22:43:15
Vanessa - Zbyt urocza jak na bestię. Bardzo popularne są u was takie maszyny? Ile kosztują? |
Adis |
22:48:23
Adis - Nazwa wzięła się od pierwszej bestii, która swoim wyglądem nie przypominała w zasadzie żadnego konkretnego zwierzęcia. Coś między tygrysem z bardzo małą głową, a jeleniem. Obecnie to stosunkowo popularne środki transportu. Są droższe od koni, ale potem ich utrzymanie jest o wiele tańsze, o ile ktoś całkowicie tego nie zaniedba. No i nie starzeją się, a przynajmniej nie w takim tempie jak zwykłe zwierzęta. |
Vanessa |
22:53:04
Vanessa - Naprawdę nie mogę się doczekać. Jestem wdzięczna Zuri za to zaproszenie. Aż nie wiem o co jeszcze zapytać. |
Adis |
22:55:23
Adis -Z pewnością po drodze i na miejscu najdzie Panią wiele nowych pytań. Technologia wpłynęła na wiele rzeczy, układ miast jest nieco inny, kultura pod wieloma względami się różni, język może wydać się egzotyczny. |
Narracja |
23:06:06
Z racji późnej pory dalsza rozmowa nie potrwała długo. Przez kolejne dni Vanessa załatwiała opiekę dla syna, domykała sprawy w szpitalu i w domu, by móc wyjechać bez niepotrzebnego zamartwiania się tym wszystkim. Gdy nadszedł umówiony czas, czekała na Adisa już w pełni gotowa. |
Adis |
23:11:51
Adis na zewnątrz skłonił się Vanessie. Tym razem załatwił powóz, by mogli nim wygodnie dotrzeć z bagażem i tak dalej. No i ze zwykłym koniem nie byłoby co zrobić, a tak to powóz sobie pojedzie i tyle go będą widzieć. Podał rękę Vanessie gdy wchodziła do środka i sam również wsiadł. Maszyna czekała przed karczmą, oczywiście uwiązana do belki w domku Essy (jakżeby inaczej). |
Vanessa |
23:26:06
Vanessa miała przy sobie niewielką torbę. Mimo, że jechała w gości, ubrała się w strój podróżny. ( https://i.pinimg.com/736x/53/b9/d5/53b9d5aebf79c3afb6685ed9c6cdc040--tes.jpg ) |
Adis |
23:30:49
Adis -Dzień dobry. -spojrzał w stronę domu, przeskanował ogród pod kątem obecności małych szpiegów -Widzę, że udało się Pani namówić syna do zostania.- powiedział podając rękę, by pomóc Vanessie wsiąść. Woźnica w międzyczasie zajął się jej bagażem. |
Vanessa |
23:39:01
Vanessa - Nawet się nie upierał. Obiecałam przywieźć mu pamiątkę - powiedziała już w powozie. |
Adis |
23:43:44
Adis -Na pewno coś się znajdzie. Może owoc soe. Powinien przetrwać transport, a dzieciom bardzo smakują.- zaproponował -Chociaż jako pamiątkę może rozumie Pani coś bardziej trwałego... ale i tak się znajdzie. |
Vanessa |
23:47:42
Vanessa - Dziękuję, zapamiętam nazwę. |
Adis |
23:59:10
Adis -Zuri pewnie też by zaproponowała właśnie to. - powóz zatrzymał się przed jedną z kamienic. Nie wyglądało to wybitnie drogo -Dobrze, teraz musimy załatwić przed wyruszeniem jedną sprawę. |
Data | 18.04.2018 |
Vanessa |
00:09:10
Vanessa - Czyżby pozwolenie dla mnie? - spróbowała zgadnąć. |
Adis |
00:16:03
Adis -Owszem. Poza tym też kilka procedur, potwierdzanie tożsamości i tak dalej. Generalnie nic groźnego. |
Vanessa |
00:23:41
Vanessa - Wydawało mi się, że ta kamienica jest opuszczona - rzekła w zamyśleniu. Poczekała aż Adis opuści powóz i wyszła za nim. |
Adis |
00:33:20
Adis -Całkiem możliwe. -stwierdził, biorąc jej bagaż i płacąc woźnicy. -Proszę mi powiedzieć, wierzy Pani w magię?- spytał już na wewnętrznym dziedzińcu. |
Vanessa |
00:34:32
Vanessa - Skądże. Za kogo pan mnie ma? |
Adis |
00:40:28
Adis -A w zjawiska fizyczne, których nie umiemy jeszcze wytłumaczyć? |
Vanessa |
00:52:45
Vanessa - Jeszcze. To nie znaczy, że mam je nazywać magią. |
Adis |
00:56:04
Adis -Też prawda. - przyznał. Zatrzymał się na chwilę na środku dziedzińca patrząc w portal. -A gdyby się okazało to w zasadzie niemożliwe do pojęcia w inny sposób.- podał Vanessie ramię i poprowadził... w ścianę. Jeśli się nie wyrwała, po chwili byli po drugiej stronie portalu. |
Vanessa |
01:02:00
Vanessa - Nie można popadać w... - nagły błysk, zmiana miejsca kompletnie ją zadziwił. Obejrzała się za siebie, jednak nie odsunęła od Adisa. - Niesamowita sztuczka - rzekła głosem wyjątkowo poważnym, typowym dla kogoś, kto udaje, że wcale się nie boi. - Naprawdę mnie pan zaskoczył. |
Adis |
13:23:19
Adis przyglądał się reakcji Vanessy. Obawiał się, że ta natychmiast ucieknie. - Dokładniej jest to portal. - powiedział - Tamten prowadzi do Tierry. |
Vanessa |
21:47:44
Vanessa - Czemu on tak świeci? I czemu nie widziałam go po drugiej stronie? - wciąż starała się zachować spokój. |
Adis |
22:01:46
Adis -Teraz jeśli Pani wróci, to go zobaczy. Za pierwszym razem się nie widzi. Kwestia... zabezpieczenia. W każdym razie jakkolwiek umiemy z tego korzystać, nie do końca potrafimy wytłumaczyć działanie tej anomalii. Stąd póki co nazwana jest magią. |
Vanessa |
22:05:33
Vanessa - Doprawdy, jeżeli to jest jakiś głupi żart, to niech pan już zaprzestanie - rzekła, gniewnie marszcząc brwi. |
Adis |
22:16:46
Adis pokręcił głową -Nie żartuję. Nie z takich rzeczy. Jeśli chce się Pani przekonać, możemy pójść tam.- wskazał portal- Tam jest Tierra. |
Vanessa |
22:22:01
Vanessa - Przepraszam, ale naprawdę wolę wrócić do Paryża i do Tierry udać się tradycyjnie, statkiem. |
Adis |
22:25:56
Adis -To nie będzie możliwe. Żaden statek nie kursuje. To jedyny sposób dostania się do Tierry.- westchnął -Od początku nie podobał mi się pomysł sprowadzania tędy kolejnego człowieka. |
Vanessa |
22:27:30
Vanessa - Bo to niebezpieczne? |
Adis |
22:38:20
Adis -Nie ma w tym nic niebezpiecznego prócz europejskiego patrzenia na świat, które nas wszystkich kazałoby spalić na stosie. |
Vanessa |
22:44:26
Vanessa - Pan wybaczy, może macie te swoje mechaniczne konie, ale my nie żyjemy w średniowieczu - obruszyła się. - I tak nie zamierzam na was donosić, ze zwykłego rozsądku. Prędzej uznaliby, że zwariowałam niż sprawdzili tę informację. |
Adis |
22:45:43
Adis -Nie zamierzałem Pani obrażać. Po prostu jestem raczej z osób przeciwnych wymianie z Europą, chociażby ludzi. Jednak Zuri Pani ufa. Ostatnio się nie myliła. |
Vanessa |
22:55:15
Vanessa na wspomnienie o Zuri uspokoiła się. Ona wierzyła, że da radę. Nie mogła jej zawieść. Spojrzała na świecące przejście. - Po drugiej stronie czeka na mnie jeszcze więcej niespodzianek. |
Adis |
23:22:58
Adis -Dokładniej to warsztat Zuri. Ostatnio posprzątała i jest tam tylko samochód i może jeszcze jedna bestia. Samochodem właśnie wyruszymy do jej domu. Możemy po drodze zatrzymać się w cukierni. |
Data | 19.04.2018 |
Vanessa |
19:14:18
Vanessa - Nie wycofam się teraz - postanowiła w końcu. Rozejrzała się uważniej tu, dokąd trafili. - Co to właściwie za miejsce? I ten budynki... |
Data | 20.04.2018 |
Adis |
02:06:18
Adis - Można to nazwać stacją pośrednią. Skądkolwiek i dokądkolwiek się podróżuje, trafia się najpierw tutaj. - wyjaśnił mniej więcej. W końcu jednak postanowił doprecyzować - To międzyświat. |
Vanessa |
21:13:29
Vanessa - Czyli mam uwierzyć, że są inne światy, odległe niczym gwiazdy, których inaczej niż stąd zwiedzić bym nie mogła? |
Adis |
21:23:22
Adis -Jeśli Pani nie chce, może nie wierzyć. Że będzie Panie w błędzie to inna sprawa. |
Vanessa |
21:34:02
Vanessa - Pomyślę nad tym, a teraz chodźmy już do Zuri. Trochę się na mnie naczekała. |
Adis |
21:42:57
Adis -W Tierze i tak niewielu o tym wie.- podał Vanessie ramię -Najpewniej jeśli spytają o Pani pochodzenie, Zuri wspomni o Dainie. Ten kraj najbardziej przystaje kulturowo do Europy.- powiedział, prowadząc już Vanessę przez portal do warsztatu. |
Narracja |
21:51:19
Warsztat był teraz niemal nienaturalnie czysty. Światło zapewniał lufcik nad oknem oraz kryształy osadzone w niewyrównanym kamiennym suficie. Na środku stał granatowy czterokołowy samochód, oraz metalowy tygrys. Na kamiennej ścianie wisiały narzędzia. Część z nich Vanessa mogła rozpoznać, część niekoniecznie. Z lewej pod ścianą ciągnęły się długie blaty z wieloma szufladami i szufladkami pod nimi. Obecnie wszystko posprzątane i poukładane, żadnego kawałka na wierzchu. Na wprost było wyjście i brama wyjazdowa, a po prawej przymknięte drzwi do magazynu i kuźni. |
Adis |
21:51:35
Adis zaniósł bagaż Vanessy do bagażnika z tyłu pojazdu. |
Vanessa |
22:18:02
Vanessa musiała zamknąć oczy, by odważyć się przejść przez portal, jednak po drugiej stronie było całkiem przyjemnie. - Piękne lampy - skomentowała oświetlenie. Podeszła do metalowego pojazdu, czekając na instrukcje Adisa. |
Adis |
22:31:41
Adis -Proszę, do środka. -otworzył drzwi z przodu po stronie pasażera i zaprosił ją gestem -Pojedziemy trochę szybciej od powozu.- zapowiedział -I nie wypowiedziała się Pani w kwestii zatrzymania się w cukierni, choć podejrzewam, że Zuri już coś przygotowała. Pewnie też jej przyjaciółki przyszły, to znając je razem coś upiekły. |
Vanessa |
22:35:23
Vanessa - Jedźmy od razu do Zuri. |
Adis |
22:58:04
Adis -Tak jest.- zaczekał aż Vanessa wsiądzie, zamknął za nią, po czym podszedł do bramy i pociągnął dźwignię obok. Brama zaczęła stopniowo otwierać się do góry, a przez ten czas wsiadł na miejsce kierowcy, uruchomił silnik. Wyjechał normalnie, brama sama się zamknęła za nimi. Ruszył od razu w lewo drogą wzdłuż górskiego zbocza, z prawej mając budynki mieszkalne, trochę jak kamienice. Nim wyjechali z miasta minęli kilka witryn, kopalnię, duży budynek huty oraz dworzec, z którego właśnie wyjeżdżał pociąg. |
Vanessa |
23:10:18
Vanessa - Naprawdę szybko jedziemy. I jak gładko, nic nie trzęsie, chociaż ten hałas nie jest zbyt przyjemny - rozgadała się. - A to co za dziwo! - zawołała na widok pociągu. |
Adis |
23:21:14
Adis - Jak zjedziemy z miejskiej drogi to będzie trochę mniej gładko. A do dźwięku można się przyzwyczaić. Chyba zapomniałem wymienić tłumik.- przyznał się. -A to... pociąg. Powstał przed samochodami. Służy do przewozu ciężkich towarów lub dużej liczby osób na raz. Jest dość komfortowy. Jedynym ograniczeniem jest to, że może poruszać się tylko po torach. I ma bardzo długą drogę hamowania. |
Vanessa |
23:26:19
Vanessa - Gdy poznam te wszystkie wygody, trudniej mi będzie wrócić do siebie - rzekła pół-żartem, choć faktycznie to wszystko robiło na niej pozytywne wrażenie. |
Adis |
23:36:07
Adis -Zuri z pewnością będzie gotowa przyjąć Panią pod swój dach i pomóc w aklimatyzacji tutaj. |
Vanessa |
23:46:12
Vanessa - Z pewnością pobyt tutaj będzie pasjonujący i pouczający. Chciałam jeszcze o coś zapytać... Dokładniej, o pana Andre. Nie chciałabym zasmucać Zuri nieopatrznym tematem. |
Adis |
23:46:12
Adis -Wrócił. Obecnie z tego co wiem wyjechał z Kuzo na kilka dni. |
Narracja |
23:56:53
Po wyjechaniu z miasta równy bruk ustąpił miejsca kamiennym płytom, a potem, w lesie utwardzonej ziemi. Troszkę zatrzęsło, choć mniej niż przy jeździe powozem. Pojazd miał całkiem dobre amortyzatory, już lisiczka o to zadbała. Widoki zależały od strony, w którą się patrzyło. Po prawej rozciągał się teren typowo nizinny, nieprzejmujący się wcale górami po przeciwnej stronie. |
Data | 21.04.2018 |
Vanessa |
23:23:49
Vanessa przez resztę drogi nie odzywała się za wiele. Pytań było po prostu za dużo. Ciekawiła się jednak, jak daleko jeszcze. |
Data | 22.04.2018 |
Adis |
23:36:06
Adis również nie mówił zbyt wiele. Podróż już po wyjechaniu z miasta trwała koło pół godziny, może z hakiem. Dotarli do mniejszej miejscowości nad jeziorem. Tylko kilka większych domów, jakieś gospodarstwa, nieduży sklep przy jednym z nich... cisza i spokój, a przy tym jedynie pół godziny drogi od miasta, w którym była i szkoła, i szpital i w ogóle wszystko co może być przydatne. Samochód zatrzymał się przed wjazdem na jedną z posesji. |
Narracja |
23:52:41
Dworek był naprawdę piękny ( http://www.grandviewriverhouse.com/box/ho/stone-rustic-house-plans-mountain-home-lake_bathroom-inspiration.jpg ), jedynie prace nad ogrodem nadal trwały. Ziemia już została przygotowana, zostawiono jedno z drzew z boku, a świeżutki żywopłot dopiero zaczynał wyrastać. Słońce stało wysoko na niebie, pewnie było przedpołudnie. |
Narracja |
23:55:28
Z domu wybiegła postać kobiety w wieku podobnym do Zuri. Miała zwiewną pomarańczową sukienkę do połowy łydek i lekkie wygodne botki. Kocie uszy wystawały z rozpuszczonych blond włosów, a ogon korzystał z wolności danej przez specjalny krój sukni. Zaraz otworzyła bramę, przez którą Adis przejechał i zamknęła za nimi. -Nareszcie, Taria już nogami w miejscu przebierała. -poinformowała węża, który wreszcie rozluźnił ogon, by nie udawał paska. Gdy ten otworzył drzwi i Vanessa wyszła, dziewczyna radośnie się z nią przywitała. -Ty pewnie jesteś Vanessa.- powiedziała entuzjastycznie -Tamara, przyjaciółka Zuri od... od zawsze.- podała dłoń. |
Data | 23.04.2018 |
Vanessa |
20:46:22
Vanessa nie spodziewała się dodatkowych gości, choć chyba Adis coś wspominał... Ciekawe kogo jeszcze pozna. Pewnie Tarię, o której wspomniała kobieta. - Zgadza się, bardzo mi miło - odparła z uśmiechem, starając się nie przyglądać za bardzo jej uszkom. Wciąż ją to zadziwiało. |
Tamara |
21:08:18
Tamara -Mi też. Zapraszam do środka, Zuri pewnie kończy już karmić.- opowiadała, prowadząc Vanessę do środka. Adis wziął jej walizkę i zaniósł. |
Vanessa |
21:11:03
Vanessa - Przywiozłam mały prezent, mam nadzieję, że się spodoba - rzekła, wracając do samochodu. Musiała zatrzymać Adisa, by wypakować zapakowaną niespodziankę z torby. Potem wróciła do Tamary i razem weszły do środka. |
Narracja |
21:11:41
Tymczasem z drzwi wyszła wężowa dziewczyna i podeszła do Adisa. To właśnie była Taria -Dzień dobry.-nieznacznie skłoniła się Vanessie, po czym przeszła do Adisa -Wszystko było w porządku, nie przychodził nikt prócz przyjaciółek i jednego z sąsiadów. Kuzo przysłał wiadomość, podobno świetnie się bawią. |
Adis |
21:12:58
Adis - Ostatnia informacja była niepotrzebna. Poza tym w porządku.- minął ją i wszedł do domu z walizką. |
Narracja |
22:22:21
Długi przedpokój, był w zasadzie szerokim korytarzem utrzymanym w ciemnej kolorystyce ciemnego drewna na ścianach i wypolerowanych paneli. Po lewej stronie nieodrzwione szerokie przejście prowadziło do kontrastującego, jasnego, oświetlonego oknami saloniku połączonego z biblioteką. Wystarczyło lekko zajrzeć, by zobaczyć regał przy regale, stoliczek kawowy, kilka foteli oraz kanapa były widoczne od razu. Na stole leżała już napoczęta gra, przypominająca z wyglądu warcaby, ale z różnymi rodzajami pionów i okrągłą planszą. |
Narracja |
22:22:34
Wracając do przedpokoju, był w nim specjalny kąt do "rozpłaszczania się". Na specjalnych trzech półeczkach jedna nad drugą stały buty, wieszaki nie były zapełnione, jedynie dwa płaszcze raczej przeciwdeszczowe niż ciepłe, do tego szafa, w której pewnie znajdowała się reszta odzienia wierzchniego. Na wprost widał było przeszklone wyjście na taras i ogród, który jak wspomniano wcześniej, wciąż wymagał pracy. Świerzutka trawka zasiana jeszcze późną jesienią poprzedniego roku już się wybijała. |
Narracja |
22:24:54
Czekała już tam na nich młoda kobieta z białymi włosami i długimi, skierowanymi w tył uszami, których Vanessa pewnie nie potrafiła przyporządkować do żadnego znanego stworzenia, a zaraz z innego przejścia po prawej, znajdującego się nieco dalej wyszła inna, nieco starsza od pozostałych z... krowimi rogami. Była w spodniach, podobnie jak Taria. |
Tamara |
22:30:17
Tamara -Oto przybyła. Vanesso, poznaj proszę Tarię, uczennicę Adisa- wskazała dziewczynę z wężowym ogonem- Lilę, bratową Zuri...- białowłosa uśmiechnęła się jeszcze szerzej, podchodząc i podając dłoń. Machnęła ogonem, pokrytym sierścią i gładkim, jedynie na końcu zakończony swego rodzaju "pędzlem"-A także Thumbę, kolejną przyjaciółkę i położną.- przedstawiła ostatnią -My mieszkamy w domku obok, jedynie Taria będzie zostawała tu na noc, ale oczywiście będziemy Was odwiedzać, w końcu mamy blisko. |
Zuri |
22:34:18
Zuri wyszła zza zakrętu na końcu korytarza. Tam pewnie były jeszcze jakieś pomieszczenia. Miała problem żeby utrzymać na rękach dwa maluchy, dlatego zaraz po przywitaniu się, Lila podeszła, by jej pomóc. Lisiczka podłóg obecnej mody również miała na sobie spodnie i luźną koszulę z lekkiego materiału koloru zielonego z rękawami sięgającymi do przedramion. -Witaj. Cieszę się, że zgodziłaś się mnie odwiedzić. - uśmiechnęła się szeroko, podchodząc, by objąć Vanessę. Spojrzała na Adisa -Dziękuję, poradzimy już sobie. |
Adis |
22:35:23
Adis -Zaniosę tylko na górę.- uniósł nieznacznie rękę z walizką i z tym poszedł tam, skąd wyszła Zuri. Po chwili już wychodził dyskretnie informując, że wpadnie jeszcze za dwa dni. |
Data | 24.04.2018 |
Vanessa |
21:53:00
Vanessa miała wprawę w zapamiętywaniu imion, jednak te brzmiały dość egzotycznie. Miała nadzieję, że nic nie pomiesza. Uśmiechnęła się miło, kiwając głową do każdej przedstawianej osoby. Na widok maluszków rozczuliła się. Przytuliła chętnie Zuri na powitanie. - Jak ty pomieściłaś w sobie te szkraby? - zażartowała. |
Zuri |
22:06:18
Zuri -Były dużo mniejsze.- zaśmiała się -Usiądziesz?- wskazała na salonik, w którym Tamara właśnie zbierała grę. Kiedy indziej dokończą, teraz przyjechał gość. -Thumba wstawiła już herbatę.- nie musiała pytać. Wiedziała to. |
Thumba |
22:08:10
Thumba -Zaraz przyniosę ciasto. To z kwiatami Ivy.- zapowiedziała, chowając się z powrotem tam, skąd wychynęła, by się przywitać. Wyznawała myśl, że zbyt wiele twarzy na raz może spłoszyć nową osobę, a tego nie chciała. Niech na spokojnie oswoi się z miejscem i tak dalej. |
Vanessa |
23:10:58
Vanessa trzymała w ręce torbę, którą podała Zuri. - To dla ciebie i maluszków. Nie mogłam przyjść z pustymi rękami - gdy już usiadły, Zuri mogła obejrzeć prezent. Była to chusta do noszenia dzieci oraz śpioszki dla maluchów. Kobieta sama wycięła w nich otworki na ogonki. |
Zuri |
23:21:00
Zuri zaczekała z otwarciem prezentu, aż reszta przyjdzie. Lila przejęła od niej na ten czas synka, Tamara córeczkę. Po chwili przyszła Thumba z przejrzystym dzbankiem, w którym dosłownie kwitła herbata (jak tu, ale większy dzbanek: http://www.poradnik-domowy.edu.pl/wp-content/uploads/2013/05/egzotyczna-herbata.jpg ). Taria pomogła jej przynieść filiżanki, po czym obie zajęły miejsce. Co ciekawe, na stole nie było cukru. |
Zuri |
23:21:35
Zuri obejrzała prezent -Śliczne.- uśmiechnęła się, a lisi ogon zafalował. |
Tamara |
23:23:27
Tamara -Pokaż.- wychyliła się lekko, wyciągając rękę, by przyjaciółka mogła jej podać jeden ze śpioszków, który zaraz przyłożyła do małej kotki, by sprawdzić jak z rozmiarem -Pasuje. Uroczo będą w tym wyglądać.- ekscytowała się. |
Vanessa |
23:24:08
Vanessa - Śliczne ubranka, dla ślicznych dzieciaczków. Prawda? - uśmiechnęła się do malucha, który ciekawie na nią patrzył. Wystawiła rękę, by złapać malutką rączkę. |
Thumba |
23:24:13
Thumba uśmiechała się -Z pewnością. Im we wszystkim będzie ślicznie. |
Narracja |
23:34:12
Dziewczynka poruszyła uszkami i noskiem, patrząc co to takiego. Odruchem typowym dla małych dzieci złapała za palec, coś gugając po swojemu. Tamara uważnie obserwowała sytuację. Prawie jakby to ona była matką dziewczynki i było to jej pierwsze dziecko. |
Zuri |
23:35:38
Zuri korzystając z chwili spokoju od dzieci, bo jednym zajęła się Tamara z Vanessą, a drugim Lila wraz z Tarią, wzięła sobie jedną z filiżanek i się napiła. Lekki aromat zaczął stopniowo przejmować pokój. |
Thumba |
23:36:20
Thumba jakby nagle sobie o czymś przypomniała. Cofnęła się po ciasto i talerzyki. No masz, przygotowała, nawet pokroiła, ale przynieść to nie, bo po co. |
Vanessa |
23:37:34
Vanessa - Witam piękną panienkę, jestem V/anessa - rzekła tonem z lekka przesadzonym, takim, jakim mówi się do dzieci. |
Thumba |
23:38:03
Thumba -Tak to jest. Przygotuje się coś, ale żeby już dokończyć, to oczywiście, że nie.- ciasto to była tarta z jakimś rodzajem jasnego kremu i pomarańczowo-różowymi podłużnymi płatkami kwiatów (patrząc po płatkach dość spore). |
Zuri |
23:39:08
Zuri -Thumba, przecież obiad za godzinę...- powiedziała lekko załamana, jakby właśnie całą dietę trafił szlag. |
Tamara |
23:40:50
Tamara zagrała nie przejmując się Zuri i Thumbą, odpowiedziała na grę Vanessy, chwytając lekko dłoń dziewczynki i poruszając w górę i w dół jak przy powitaniu. -A ja jestem Izaba.- odpowiedziała śmiesznym dziecięcym głosem. -Tam jest mój braciszek, nazywa się Neois. |
Vanessa |
23:47:08
Vanessa - Macie przepiękny domek. I cudowną mamusię - zerknęła na Zuri z uśmiechem. - Mam nadzieję, że dajecie jej się wyspać. |
Zuri |
23:47:10
Zuri -Iza i Neo.- przetłumaczyła na zdrobnienia, które dla Vanessy powinny być łatwiejsze do wymówienia i zapamiętania. |
Zuri |
23:48:20
Zuri -Dziękuję, mój brat go zaprojektował i doglądał budowy.- powiedziała przy okazji- A ze spaniem...nie ma szans. Łóżeczko dziecięce w tym samym pokoju. |
Vanessa |
23:57:29
Vanessa - Spokojnie, jeszcze dojdziesz do tego, że zajmiesz się dziećmi przez sen. Kilka razy tak miałam, że Sebastien zasypiał w kołysce, a budził się obok mnie. W nocy przyniosłam go do łóżka, ale byłam tak słabo rozbudzona, że nawet nie pamiętałam jak go przenosiłam. |
Data | 25.04.2018 |
Zuri |
00:03:47
Zuri -To widzę, że lunatykowanie dopiero przede mną. |
Tamara |
00:06:24
Tamara -Masz synka?- zainteresowała się -I nie przyjechał?- przekrzywiła głowę. |
Vanessa |
19:16:01
Vanessa uznała, że nie wszyscy tutaj wiedzą o Międzyświecie, skoro sama ma udawać Dainienkę, więc nie zwierzała się ze swoich obaw. - Tym razem chciałam wesprzeć Zuri, a zadanie miałabym utrudnione, pilnując i własnego dziecka. |
Tamara |
20:23:15
Tamara - O, już my byśmy go przypilnowały. - wyszczerzyła ząbki |
Vanessa |
20:24:30
Vanessa - Teraz to wiem - odpowiedziała uśmiechem. |
Tamara |
20:53:30
Tamara spojrzała oburzona na Zuri - Nie powiedziałaś o nas? Najpierw na ślub nie zaprasza, potem o nas przyjaciołom z nowego miejsca nie mówi... - westchnęła. |
Zuri |
20:54:03
Zuri zaśmiała się - Przecież ty byłaś na moim ślubie. |
Tamara |
20:54:38
Tamara - Bo mnie Tede zaprosił. |
Vanessa |
20:59:27
Vanessa - Nie wiadomo, co by jeszcze o was naopowiadała. Lepiej, że mogę poznać was osobiście. |
Strona 54 z 136 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 53, 54, 55, ... 134, 135, 136, Następna |