[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 61, 62, 63, ... 134, 135, 136,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 13.08.2018
Peter
14:24:22 Peter 'Pewnie gruby kucharz ma problem z zaufaniem klientow. Pewnie ginekolog erotoman też by miał. To ty masz takie znajomości a jecie paluszki? Bym wiedział to bym doniósł coś ekstra. '
Aken
14:27:15 Aken 'Wiesz Essy. Są rzeczy których się nie robi. Głównie mi. A własnie, wszyscy przynosza upominki, a ja jedyny nie rozumiem o co tutaj chodzi. Więc, co sprawi ci przyjemnośc?
Trevon
14:29:15 Trevon - Dawno straciliśmy kontakt. Nie jest źle... Karen przygotowała empanady, Sus wpadła z pizzą...
Essy
14:32:31 Essy - Wiesz, teoretycznie 29 lat temu właśnie w tym dniu przyszłam na świat. Tutaj lubią obchodzić takie rocznice i zwać je urodzinami. Tak naprawdę nie mam pojęcia kiedy się urodziłam i czy to na pewno było 29 lat temu... Ale wiesz, lepiej się nie przyznawać. Nie spodziewałam się nawet, że przyjdziesz to jak mogłabym oczekiwać prezentu?
Peter
14:33:29 Peter 'No, pizzy to się czepiać nie ośmiele' - rozejrzał się za czymś do picia.
Narracja
14:41:23 img Na stole było niemal wszystko prócz wody. Nie dlatego, że jej nie było... Po prostu zeszła pierwsza. Ciekawe.
Narracja
14:47:09 img Why Did It Have To Be Me: https://www.youtube.com/watch?v=yp8DVrVLRWk
Peter
14:47:52 Peter 'Przydałaby się woda gazowana. Dagon? Podskoczysz?'
Aken
14:50:13 Aken 'Więc dam co mogę. ' - odprowadził Essy do pozostałych. Podszedł do Dagona i Mizu. Właściwie bardziej do Mizu. Nawet nie pytał który to z nich mógł wpaść na taki pomysł. Magia Dagona była jak cnota Dody, niby oficjalnie istniała, ale w praktyce nikt by w nią nie uwierzył. Zaś Mizu popisał się juz nie lada bezczelnością w Kronie. Nie przerywał im zatem i czekał aż Mizu sam go zauważy.
Trevon
14:50:15 Trevon uniósł brew. - Może pomoc?
Dagon
14:50:53 Dagon zerknął na Mizu, na Akena. A to miały być miłe urodziny... 'Idę po wodę. Nie, nie trzeba. Mam blisko' - powiedział. 'Zwykła? Gazowana? Cytrynowa?'
Essy
14:51:18 Essy nie odrywała wzroku od Akena. A jednak się domyślił i tego... Shit.
Trevon
14:57:19 Trevon zastanawiał się, gdzie oni to trzymają. - Dla mnie zwykła.
Dagon
14:59:32 Dagon 'Otworzycie jak wrocę, nie?' - ruszył przed siebie. Zwyczajnie zapomnial że tu miewają problemy z wodą. Ale z niego gapa.
Mizu
15:02:37 Mizu zauważył Akena. - Masz jakiś interes do mnie?-
Aken
15:03:09 Aken 'Wyzwanie. Teraz'
Mizu
15:04:20 Mizu przewrócił oczami. - Po co? Inaczej: Za co?-
Aken
15:05:55 Aken 'O to co do ciebie nie nalezy. Odebrałes Essy możliwość patrzenia, czytania, i pocałunek. Ja jej to ofiarowałem i ma to zachować'
Mizu
15:07:23 Mizu spojrzał na niego jak na kretyna. - Nie. Odebrałem jej tylko to co jej zabrałem, czyli magię i nie zamierzam oddawać-
Aken
15:08:30 Aken 'Nie ty zrodziłeś w niej moc uzdrawiania. Stawaj nim strace do ciebie szacunek'
Aken
15:10:29 Aken 'Kef rozsądzi który z nas ma racje' - odsunął się, wierząc że Mizu nie jest tak głupi jak śmiertelni i nie uzna że chodzi o walkę na pięści czy siłowanie się na rękę.
Mizu
21:30:20 Mizu wystawił dłoń do Akena i pchnął go falą wodną. - Nie wkurwiaj mnie. -
Aken
22:02:16 Aken skmulował energie tego pseudo-ataku by zatrzymać wodę tuż przed sobą. Udało mu się to... częściowo. Podszedł i dotknął ramienia Mizu, zaraz zreszta cofnął mokrą rękę. Zamierzał sprowokowac dobrze znaną sobie i Essy sztuczkę z osłabieniem i szumem w głowie.
Essy
22:09:15 Essy podeszła do nich. - Czy was pogrzało?! Nie będziecie się tu bić! Rozwalicie Amelii dom.
Aken
22:12:44 Aken 'Nie będziemy się bić. Bicie jest dobre dla innych, tych którzy nie mogą inaczej'
Mizu
22:12:45 Mizu - To racz przestać wodzić wszystkich za nos, to nikt nie będzie się bił.-
Narracja
22:15:30 img Mamma Mia co się tu wyczynia https://www.youtube.com/watch?v=r8cbJjnNwCQ
Essy
22:17:29 Essy - Mizu. Myślałam, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy. Aken... Nie jestem na niego zła za to co mi zrobił. W pewien sposób nawet czuję wdzięczność... - no, z tym już przesadziła. A może trochę? Przynajmniej do czasu jak nie zobaczy kogoś śmiertelnie rannego, kogo mogłaby magią ocalić.
Mizu
22:18:11 Mizu - Ale z nim niczego nie wyjasniłaś, skoro twierdzi, że CI wymazałem pamięć.-
Essy
22:19:43 Essy - Mizu nawet tego nie potrafi, co najwyżej Ryuu, ale do niego bym nigdy nie poszła.
Aken
22:20:22 Aken 'W porządku. Obiecałem nie psuc tego dnia. Usiądziemy spokojnie. Coś się jednak stało z tą pamięcią, ale rozumiem że nikomu nie jest po drodze by to wyjaśniać'
Essy
22:20:54 Essy - Chodzi o ten... Kiedy to niby było?
Aken
22:26:05 Aken 'Nie było. Robiłem wam psikusa' - powiedział.
Essy
22:27:55 Essy pokręciła smutno głową. - Nie wierzę ci - złapała go za ramię i odciągnęła na bok. Znalazła nawet dwa krzesła, by mogli spokojnie usiąść i pogadać.
Aken
22:31:21 Aken usiadł zatem we wskaaznym miejscu, zaciekawiony.
Essy
22:32:01 Essy - Mam powód, by nie wierzyć. To było przy naszym ostatnim spotkaniu, prawda?
Aken
22:39:46 Aken skinął głową. 'Tak. Ale nie przejmuj się tym'
Essy
22:43:50 Essy - Ale należą ci się wyjaśnienia - przeczesała ręką włosy. - Cholera, byłam pewna, że wszystko sobie przypomniałam. Nie sądziłam, że coś takiego mogło mi umknąć. Gdy wracałam z portalu koń się potknął a ja zleciałam i uderzyłam głową. Chyba. Nie pamiętam dokładnie jak upadła, ale nieważne. Przez moment nie pamiętałam nawet gdzie jestem, ale zaczęłam sobie przypominać, że moim celem był portal. I twoje nauki o widzeniu energii... I nawet to, że obiecałam wrócić.
Mizu
22:46:24 Mizu miał coraz mniejszą ochotę być na tym przyjęciu. Jeszcze tego brakuje aby kazdy absztyfikant Essy miał do iego pretensje.
Aken
22:50:10 Aken 'Rozumiem' - powiedział spokojnie, nieco zamyślony. Mógłby cofnąć skutki tego uderzenia. Ale po co?
Essy
22:53:51 Essy nerwowo zaczęła bawić się końcówkami włosów. - Wiesz... To musiało coś znaczyć... Nie robię takich rzeczy bez powodów. Ale teraz... W sensie. Gdybym o tym pamiętała, nie byłoby mnie pewnie tutaj. Cholera... Co mam na myśli to to, że teraz nawet jakbym sobie przypomniała, to niewiele by zmieniło, wiesz? Ale gdybym nigdy nie zapomniała, zmieniłoby wszystko.
Aken
22:55:47 Aken 'Czemu by cię nie było tutaj? Wyjaśnij mi'
Essy
22:58:41 Essy zerknęła w bok. - Bo nie złożyłabym obietnicy innemu.
Aken
23:14:54 Aken 'Dlaczego byś nie złożyła?' - spojrzał Essy uważnie w oczy.
Essy
23:16:54 Essy - Myślę, że wybrałam wtedy ciebie. Ale zapomniałam o tym.
Aken
23:28:43 Aken 'Zawsze możemy się przekonać'
Aken
23:29:25 Aken 'Chodź, coś ci pokaże'
Aken
23:30:00 Aken 'Ale zanim to zrobię muszę zapytać. Czy jesteś szczęśliwa teraz?'
Essy
23:31:58 Essy - Musisz pytać? - zachęciła go, by sam zobaczył. Słowa mogą kłamać, uśmiech może kłamać, ale duch pozbawia złudzeń.
Aken
23:32:24 Aken 'Tak. Ponieważ chwilowy nastroj melancholii nie wyznacza jakości życia'
Essy
23:32:59 Essy - Nigdy nie byłam szczęśliwsza.
Aken
23:33:16 Aken uznał że to pozwolenie, by się dowiedzieć. Położył dłon Essy na klatce piersiowej, tuż pod szyją by nie być posądzonym o obmacywanie. Spojrzał jej w oczy i mogla widzieć, że wpadł w swój sen na jawie. Wyraz twarzy miał pogodny.
Essy
23:34:57 Essy wstrzymała powietrze, patrząc wprost na niego.
Aken
23:49:11 Aken uśmiechnął się trochę lisio. Pokręcil głową cofając rękę. Spoglądał na Essy ale nic nie mówił.
Essy
23:50:09 Essy spojrzała na niego podejrzliwie. - Co zrobiłeś...?
Aken
23:51:05 Aken 'Zupełnie nic. Daję ci słowo. Skoro sama zaproponowałaś bym zobaczył twoje samopoczucie to na nie spojrzałem'
Essy
23:52:16 Essy - Zgaduję, że ci się spodobało...
Aken
23:59:33 Aken 'Przykro mi nie jest. ' - wstał więc z krzesła. 'To... Chyba wszystko? Prawda? Cieszę się że jesteś szczęśliwa' - powiedział. Essy nie wiedziała że nadal badał jej nastrój.
Data 14.08.2018
Essy
00:07:38 Essy - To chyba dobrze, ale czemu w takim razie się zwijasz?
Aken
00:10:39 Aken 'By nie zrobiło ci się niezręcznie i przykro'
Aken
00:11:34 Aken 'Wrócić raczej juz nie wrocisz. Bronić nie mam cię przed czym. Uczyć cię już nie mogę. Nawet objąć nie przystoi. A ten który podaje się za mnie też chyba za mną nie przepada'
Essy
00:15:46 Essy czuła się jakby patrzyła na ulubioną, spadającą wazę, ale nie może jej złapać. Naczynie roztrzaskuje się o ziemię, ale nie może jej pozbierać. Bez sensu. Tylko by się pokaleczyła. - Teraz to mi jest przykro, że tak musi być.
Aken
00:20:59 Aken ' Zupełnie cię nie rozumiem. Po co mieć to czego się nie chce, lub nie mieć tego, czego się chce, gdy można decydować?'
Essy
00:22:37 Essy - Nikt nie chciałby stracić gwiazdy.
Aken
00:24:44 Aken 'Pozwol ze mną' - powiedział
Essy
00:28:55 Essy zerknęła na jedną osobę w tłumie, ale po namyśle skinęła głową i wstała.
Aken
00:33:31 Aken również się obejrzał. Chyba nikt ich nie obserwował. Podał Essy rękę i skierował się do wyjścia.
Essy
00:34:33 Essy nie złapała jego ręki, bez przesady. Ale poszła za nim.
Aken
00:38:05 Aken 'Żałujesz. Widziałem to. Żałujesz że nie pamiętasz' - uśmiechnął się.
Essy
00:40:46 Essy westchnęła. - Miałam nadzieję, że powiesz mi coś o smoczku. Co z nim?
Aken
00:44:29 Aken 'Nie przyszliśmy tutaj bym opowiadał o smoku. Wiesz o tym. Ja o tym wiem'
Essy
00:46:17 Essy - Nie chcę cię zasmucić, mówiąc, że nie żałuję, że nie pamiętam, ale że to się w ogóle zdarzyło. To było niepotrzebne. Teraz się będę zastanawiać czy tak miało być. Czy to przeznaczenie, że tu jestem, a może głupi wypadek sprawił, że właśnie odeszłam od tego, co mi jest przeznaczone.
Aken
00:57:27 Aken nadal był usposobiony magiznie. Ale Essy już nie. Wiedział o tym. Skupił się natym, by odebrać jej chęć ucieczki, obrony, by skupiła się na chęci przypomnienia sobie. Po prostu złapał Essy, objął w pasie, przyciągnął do siebie, i pocałował. Zapewne nigdy nie miała się domyślić, że połowa tego co pczuła, to była zasługa magii, równo rozchodzącej się od jego ręki po jej plecach, biegnącej wzdłuż ciała. 'Pamiętasz juz?'
Mistrz Gry
01:04:12 imgAceris rzuca kością:
(Essy przypomni sobie?)
1.1k100(m0%) = 48
2.1k100(m0%) = 96
3.1k100(m0%) = 45
[Wynik:TAK]
Aken
01:06:59 Aken spogladał na Essy uważnie, chcąc znac jej reakcje.
Essy
01:08:36 Essy przypomniała sobie dokładnie moment pocałunku, i czuła jakby przeżywała go na nowo. Tak samo jak przerwał im wtedy smok, tak teraz nagle oderwała się od Akena. - Cholera, nie powinnam. Ale to ty zacząłeś! Jak mogłeś - była rozzłoszczona.
Aken
01:13:15 Aken 'Mogłem jak i ty przed chwilą mogłaś. Spodziewałaś się tego. Miałaś na to nadzieję'
Essy
01:13:50 Essy - Przestań! Gdyby to zobaczył... To byłby koniec. Co za głupota!
Aken
01:19:03 Aken 'A jednak. Twój wybór już znam' - usmiechnął się ugotowo. 'Nie rozmyślaj o tym. Przynajmniej już wiesz'
Essy
01:19:42 Essy - Tak. Masz, co chciałeś, przypomniałam sobie. Wszystko. A teraz idź i pozdrów smoka, czy kogo tam chcesz - odwróciła się, krzyżując ręce.
Aken
01:20:43 Aken widział juz że Essy kłamała wcześniej, gdy siedzieli. A skoro tak... Może zarzut Mizu był prawdziwy?
Aken
01:21:25 Aken 'Mam czego ty chciałaś' - istotnie tak właśnie było. Skierował się do wyjścia.
Essy
01:26:34 Essy wiedziała, że miał rację, dlatego nim wróciła na do pokoju, musiała pozbyć się kilku, kilkunastu łez wstydu.
Narracja
01:36:59 img .......:::::: THE END ::::::............
Narracja
23:28:48 img Kraina Uruyon. Piękna, tajemnicza, niezbadana. To właśnie tutaj rozpoczyna się nasza przygoda. Pośród wojny starych ras, przeplatającej poprzez zielone, dziewicze krajobrazy pola walk dymiące od zniszczeń.
Narracja
23:31:52 img To właśnie tutaj, pod górami zapomnienia, Reknal wystawił swoje wojska do bitwy o stolicę. To właśnie tutaj pokonano was, a umykających do pobliskiej jaskini, zuszonych od dymu i trującego ziela maga bitewnego, uwięziono, zasuwając wyjście ogromnym głazem. Trucizna mijała szybko. Budziliście się w półmroku, obolali ale cali i zdrowi, za źródło światła mając jedynie maleńki prześwit u góry, może pięć metrów ponad wami.
Data 15.08.2018
Narracja
00:39:50 img Dookoła jaskini zdawało się wręcz słyszeć kłującą ciszę. Nie licząc jakiegoś ptaka, który gwizdał nad jaskinią, ogłaszając krainie co stało się tu pół dnia wcześniej.
Coria
00:43:10 Coria mruknęła pod nosem łapiąc się za głowę i siadając. Przetarła dłonią twarz, odgarniając włosy i rozejrzała się, pierwsze co chcąc zlokalizować swoją broń.
Zenobia
00:43:33 Zenobia obudziła się z bólem głowy. - łaaaa, ale była impreza- podsumowała ostatnie godziny. Rozejrzała się po jaskini czy jeszcze ktoś inny się obudził.
Coria
00:44:53 Coria zorientowała się, że nie jest sama. Odwróciła się w stronę głosu. - Kto tu jest?
Zenobia
00:46:18 Zenobia - Zen, a Ty?-
Coria
00:47:27 Coria - Po czyjej jesteś stronie? - zapytała asekuracyjnie.
Erwin,
00:47:44 Erwin, elf szlachetnie urodzony. Wybitnie uzdolniony, nieprzeciętnie piękny ale tak samo zadufany w sobie i swojej rasie. Wstał z objęć Morfeusza, nagle usłyszał głosy obcych które mogło zwiastować kłopoty - Jam jest szlachetny Erwin, legendarny łucznik z rodu szlacheckiego ! Kto ma czelność oto pytać? - rzekł narcyz
Zenobia
00:48:09 Zenobia - Przeciw Reknalowi- odpowiedziała, choć równie dobrze mogła skłamać.
Coria
00:50:29 Coria - Wydawało się, że było tak blisko. Było blisko, ale potem... Nie wiem, co się stało. Jestem Coria.
Erwin
00:52:18 Erwin oburzony, że nikt mu nie odpowiedział. Ruszył więc kierunku słyszanych głosów, i nagle jego wzrokowi ukazał się dwie kobiety - Kim jesteście ?!
Zenobia
00:52:20 Zenobia - Te, pan szlachetny, za kim jesteś?-
Tanya
00:53:16 Tanya nie odzywała się. Rozglądała po pozostałych orientując się jeszcze co się działo. Trafiła tu poniekąd przypadkiem. Chociaż czy całkiem? Mawiają, że przypadków nie ma, a nawet jeśli, to są one celowe. Rozpoznawała jeden z tych głosów, choć trochę mgliście. Elfka? Tylko z takimi się zadawała na tyle, by rozpoznawać głos. O, Coria. Imię obite o uszy. Nic dziwnego, jej okolicę dość często odwiedzała. Sprawdziła czy jest ranna. To w końcu dość ważne. Nie zwracając na nikogo uwagi podeszła do kamienia, by ocenić jego rozmiar, masę, stopień w jakim przylegał do wejścia.
Narracja
00:54:52 img Głaz był potężny. Ktokolwiek go zasunął, nie mogli to być ludzie. Nawet krasnoludow potrzeba by było dziesieciu. Wielotonowy kloc z pewnością ani drgnie, nawet podważony przez wszystkich na raz. Tylko od zewnątrz dałoby się go ruszyć. A i to raczej nalezało zrobic siłą umysłu, a nie mięśni.
Erwin
00:54:53 Erwin lekko oburzony że dostał odpowiedź bez pokrycia, ale schował swoje ego do kieszeni - Nazywam się E'rwin Shyamalan z tych 'Shyamalan'! - odparł dumnie jak paw, albo nawet bardziej dumnie
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 61, 62, 63, ... 134, 135, 136,   Następna