Strona 63 z 136 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 62, 63, 64, ... 134, 135, 136, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 15.08.2018 |
Coria |
00:55:29
Coria upuściła broń, ale na szczęście ta leżała blisko niej. Wzięła łuk, kołczan i pozbierała strzały; podniosła dzidę i zaczęła się rozglądać za wyjściem. - Może nie jest za późno. Musimy tam wrócić. |
Tanya |
00:57:33
Tanya -Nie tędy.-powiedziała, po czym jakby znowu przestała zwracać na nich uwagę, sprawdziła czy są zamknięci w grocie, czy może to jaskinia i jest idący gdzieś dalej korytarz. |
Zenobia |
00:58:07
Zenobia - Ci Shyamalanie teraz nam nie pomogą, więc mów czy jestes z nami czy przeciwko nam, bo wsadzę Ci sztylet w dupsko az zapiszczysz- warkneła do elfa. |
Narracja |
00:58:14
Nie ulegało wątpliwosci, że stołeczny ród Shayamalan nie sprzyjał Reknalowi. Wręcz przeciwnie. Od najazdu Orków dawniej jeden z najlepszych starych rodów przeżywał chwile tak ciężkie, że bywało iż do obiadu podawano wyłącznie słodkie wino. |
Erwin |
00:59:07
Erwin może wyglądał na ciepłego, ale nie lubił aż tako sado-maso w swoim tyłku, więc bez wahania odparł - Oczywiście że z wami ! |
Narracja |
01:00:17
Cała grupa znajdowała się w jedynej wchodniej dla istot ich rozmiaru grocie jaskini, której wnętrze stanowiły w większości gładkie kamienie. Albo dawniej płynęła tu woda albo ktoś to wykuł. Jedynie od góry widać było przesmyk wpuszczający światło. Ci, którzy mieli dobrą orientację, mogli wiedzieć, patrząc na to, że dziurka wychodzi na piaszczystą część ponad polem bitwy. Istniała więc szansa że sklepienie stanowił piaskowiec. |
Narracja |
01:02:05
Piaskowiec zaś był kamieniem łatwym do skruszenia. Pozostawal tylko jeden, maleńki problem. Było to jakieś pięć metrów ponad ich głowami. |
Zenobia |
01:03:25
Zenobia spoglądała w górę. - Ej, a moze tamtendy zdołały wyjść?- spróbowała podskoczyć, ale i tak było za wysoko. |
Erwin |
01:04:32
Erwin mało kiedy aprobował pomysły ludzi ale ten był sensowny, dlatego odparł dostojnie - Tak, zgadzam się z tym człowiekiem |
Erwin |
01:05:23
Erwin po chwili usiadł z tyłkiem, patrząc na poczynania ludzkiej kobiety którą traktował z powodu rodów i ras stopień niżej |
Coria |
01:05:55
Coria naciągnęła łuk i wycelowała w skałę tuż obok otworu. Może w ten sposób go powiększy. |
Tanya |
01:06:28
Tanya -Miałeś kiedyś pięć ton piachu na głowie?- pytanie nie było zadane sarkastycznie. Brzmiało jak najzwyklejsze pytanie. Takim tonem mogła równie dobrze się pytać czy pił kiedyś mleko. |
Erwin |
01:07:24
Erwin - Ja szlachcic wysoko urodzony, nie mam obowiązki odpowiadać na głupie zaczepki jakieś elfickiej dzikuski ! - odparł przekąsem |
Tanya |
01:09:13
Tanya miała go tak głęboko w dupie, że aż mógł się wkurzyć jeszcze bardziej. To nie była wszak zaczepka tylko uświadomienie mu pewnego faktu: nad nimi te 5 ton piachu jest jak nie więcej. I nie ma gwarancji, że nie zawali im się to na głowę. Wróciła do skały przy wejściu. Czy tam przy sklepieniu też jest piaskowiec? |
Narracja |
01:10:34
Jeśli przy wejściu był piaskowiec a na to wskazywała skała w dotyku, z pewnością był o wiele grubszy. Być może do jutra lub pojutrza zdołaliby się przekuć. |
Tanya |
01:11:39
Tanya chciała tylko otwór, by przecisnąć się przy skale. To chyba nie będzie trwało aż tak długo, skoro już jest tam szczelina? Spróbowała przywołać trochę wody. |
Erwin |
01:13:01
Erwin spokojnie siedział na kamyczku, i obserwował poczynania niżej urodzonych jak na buca przystało |
Mistrz Gry |
01:13:37
Luna_s20 rzuca kością: (Czy strzała z łuku Corii naruszy sklepienie?) 1.1k100(m0%) = 79 2.1k100(m0%) = 38 3.1k100(m0%) = 57 [Wynik:NIE] |
Zenobia |
01:14:14
Zenobia straciła cierpliwość i podeszła do głazu, może kula ognia go ruszy? Nie ryzykowała tego na sklepieniu. |
Mistrz Gry |
01:14:29
Luna_s20 rzuca kością: (Czy uda się wodą naruszyć piaskowiec przy głazie?) 1.1k100(m0%) = 61 2.1k100(m0%) = 55 3.1k100(m0%) = 30 [Wynik:NIE] |
Erwin |
01:18:29
Erwin znudzony, rzucił od niechcenia - Może użyje ktoś jakiegoś czaru ofensywnego na kamyku ? Najlepiej abyśmy razem zaatakowali skałę, to może przy trzeciej lub czwartej próbie zniszczymy go? |
Mistrz Gry |
01:18:45
Luna_s20 rzuca kością: (Czy kula ognia obsypie piaskowiec przy głazie?) 1.1k100(m0%) = 51 2.1k100(m0%) = 85 3.1k100(m0%) = 55 [Wynik:NIE] |
Zenobia |
01:19:39
Zenobia - A moze byś tak ruszył tyłek paniczyku?- |
Tanya |
01:19:47
Tanya wezwała wodę, ale uszkodzenie przy jej pomocą piaskowca nie było proste. Niby coś tam się działo, ale w takim tempie miną wieki. Może... mocniej? Wzięła trochę więcej wody i spróbowała tym razem wąskim strumieniem pod bardzo dużym ciśnieniem jakby wypłukać część piaskowca. |
Coria |
01:19:48
Coria - Tak, spróbujmy wszyscy naraz - spodobał jej się ten pomysł i musiał zadziałać. |
Narracja |
01:20:58
Ogień dał jednak coś innego. Rozświetlił jaskinię na tyle, by mogli widzieć miękkie korzenie zdobiące dół groty. Musieli więc uważać by się o nie nie zaplątać i nie potknąć. |
Erwin |
01:23:30
Erwin - Umiem tylko leczyć i strzelać z łuku, więc jak wam pomogę? - zapytał znudzony tą sytuacją, jednak słysząc słowa Corii chyba jedynej kumatej według elfa snoba. Wstał, wyciągnął swój łuk i pytając jeszcze bardziej flegmatycznie - Kiedy mam strzelać? |
Zenobia |
01:24:40
Zenobia z ciekawości oderwała jeden z korzeni, by sprawdzić co to jest i skąd prowadzi. |
Coria |
01:25:06
Coria - Zen! - zwróciła jej uwagę, by przyłączyła się do planu. |
Tanya |
01:25:16
Tanya -Bardziej "gdzie". Nie przesuniemy głazu.- zapowiedziała. |
Narracja |
01:25:41
Korzenie prowadziły pod przeciwległą ścianę jaskini. Najwyraźniej był to system korzeniowy drzewa rosnacego na górze. Bardzo miękkie, ale też cholernie trudne do przerwania. |
Zenobia |
01:26:30
Zenobia trzymając w jednym ręku korzeń, wstała i drugą rękę wymierzyła w sklepienie. - Dajcie znak- powiedział ai była gotowa na wystrzelenie kuli ognia. |
Coria |
01:27:27
Coria również wycelowała łuk w górę. - Wszyscy gotowi? |
Czy |
01:28:06
Czy tylko zdaniem Tanyi to zły pomysł? |
Erwin |
01:29:01
Erwin odparł - Jestem ciągle gotowy... więc dajcie tylko znak do strzału.. - można było nutkę lekko znudzenia sytuacją uwięzienia |
Zenobia |
01:29:21
Zenobia - TERAZ- |
Coria |
01:29:47
Coria zerknęła na elfkę, chyba nie zamierzała pomóc. Szkoda. Na krzyk Zen puściła cięciwę. |
Zenobia |
01:30:06
Zenobia jak tylko krzykneła to puściła kule ogniana sklepienie. Przy okazji chciała sprawdzić czy korzenie się palą i rękę, w której trzymała korzeń zapaliła. |
Erwin |
01:31:05
Erwin wystrzelił że swojego łuku, po sygnale |
Tanya |
01:32:37
Tanya obserwowała rezultat tego działania. Ile piaskowca się skruszyło i czy ziemia znad niego nie zaczęła się przesypywać. Bo tego mniej więcej się spodziewała. Atak jej zdaniem powinien nastąpić w miejscu gdzie znajduje się głaz, nad nim. Tam jest większa szansa, że nic im nie spadnie na głowę oraz że nie będą musieli czołgać się 5 metrów w górę, czy ile tam ziemi im zostało nad głowami. |
Narracja |
01:35:15
Najpierw odpadł jeden kawałek piaskowca. Parę kruszynek. Tam, gdzie wbiły się strzały łuku. Kula ognia która zapaliła strzały i nagrzała piasek, dopełniła reszty. Najpierw ciurkiem, później solidnym strumieniem, do środka zaczął się wsypywać piach znad jaskini. Niechybny znak że udało się naruszyć otwór, który powiększał się z każdą chwilą, podczas gdy piasek był w stanie zasypać tego kto na czas się nie odsunął. |
Zenobia |
01:36:25
Zenobia odskoczyła na bok, chroniąc się przez wodospadem z piachu. (Piachospadem?) |
Erwin |
01:38:02
Erwin głośno rzekł na rozwój sytuacji - Hmm, ciekawe |
Coria |
01:39:43
Coria ustawiła się z dala od miejsca, w które celowała, więc teraz tylko obserwowała poszerzający się otwór. Nieźle. Może uda się wspiąć tam po korzeniach. |
Tanya |
01:41:53
Tanya zastanawiała się ile tego piasku zostało. Teraz utonął pod piachem? Oby nie. |
Narracja |
01:43:29
Piach sypał się i sypał. Nie oszczędził nog niczyich, rozsypując się po całej grocie. W dodatku podpalony korzeń drzewa dosyć szybko oddał nieco tego zdobycznego ciepła pozostałym, pnącym się po ścianach, przez co afmosfera robiła się ogrąca. Jednak od wyjścia na górze dzieliło ich już nie 5, a 2 metry. |
Erwin |
01:44:53
Erwin - Co dalej ? - zapytał reszty towarzyszy, po czym zaczął machać nóżkami aby nie pobrudzić szlacheckich butów i spodni |
Coria |
01:45:13
Coria - Wynośmy się stąd! - rozbiegła się i skoczyła do góry, chcąc złapać brzegu otworu. Wybrała miejsce, które wydawało się całkiem stabilne. |
Narracja |
01:47:41
Coria przeliczyła się. Wraz z obsypującym się z kolejnej strony piachem, zlądowała na tym już usypanym. Przynajmniej nie było za twado. |
Narracja |
01:48:23
Dziewczynie dosyć szybko zasypało nogi i ciało aż do pasa. |
Tanya |
01:49:34
Tanya przywołała wodę, by ugasić co w jaskini. Chwilkę mogło to zająć, ale zgasiła. Spojrzała w górę. Teraz otwór jest wystarczający rozmiarami, by wyjść? Wciąż jednak wysokość była problemem. |
Coria |
01:51:10
Coria zaczęła strzepywać piach z włosów, a chwilę późnym znalazła się w naprawdę niebezpiecznym położeniu. Gwałtownie zaczęła próbować wydostać się z piasku, opierając się na rękach i wysuwając nogi z małej piramidy. |
Erwin |
01:55:16
Erwin - Chyba zginę tutaj z tymi osobami - skomentował pesymistycznie swój los |
Tanya |
02:04:11
Tanya wodą spróbowała wypłukać piach spomiędzy nóg elfki. Był mniej ściśnięty niż piaskowiec, więc mogło się udać. Podała jej też swój kij, by wyjąć ją stamtąd. |
Coria |
10:56:13
Coria nie wzgardziła pomocą i złapała się kija Tanyai. |
Data | 16.09.2018 |
Narracja |
12:23:19
Event Killing Game 16.09 - 17.09 |
Narracja |
14:20:32
1. Plan | 2. Plan szczegółowy | 3. Rozmieszczenie bohaterów po obudzeniu się |
Narracja |
18:59:11
[Anne] Obudziła się w niewielkim pokoiku. Jak na złość zamiast leżeć na łóżku leżała na podłodze. Nie pamiętała co się stało. Ani gdzie się znajdowała. Pomieszczenie było proste, poza kilkoma topornymi niemalże meblami, brak czegoś bardziej interesującego. A nie, jednak. W kącie pomieszczenia, przy biurku znajdowało się coś w rodzaju metalowej skrzynki. Sejf. |
Narracja |
19:02:55
[Roza, Luna] Obudziły się na podłodze niewielkiego gabinetu. Na ich szczęście, leżały na dywanie, więc kończyny nie zdążyły zdrętwieć od zimnej podłogi. Pomieszczenie wyglądało jakby komuś zabrakło funduszy (lub chęci) by zrobić z niego ładne, funkcjonalne miejsce. Było tu biurko, na którym leżały jakieś kartki, po boku dwa regały. Za biurkiem, na ścianie wisiał obraz. Mogły jeszcze dojrzeć jak zza mebla powoli podnosi się, jasnowłosy, równie zdezorientowany co one, mężczyzna. Może kiedyś jego twarz mignęła którejś z nich w Lessice. |
Anne |
19:05:02
Anne - Hę? - Wciąż była oszołomiona. Rozejrzała się dookoła. Była w miejscu, którego nie rozpoznawała. - Gdzie ja jestem? - szepnęła do siebie po czym wstała podpierając się łóżka. |
Narracja |
19:07:00
[Kitta, Tasha, (?)] Zaskoczeniem wielkim jest, gdy otworzy się oczy i nagle znajduje się w zupełnie obcym miejscu. Szczególnie gdy nie pamięta się ani jak się tu znalazło ani nawet poprzedzających wydarzeń. Krzepiącym jednakże faktem było, że nie zostali z tym sami. Tasha, Kitta, szybko dostrzegły równie zdezorientowanego jak one Yarna. Ostatnia osoba w pokoju mogła zostać przez nie przeoczona, wciąż spała, skryta gdzieś za jednym ze stołów. Pomieszczenie było duże, pod ścianami znajdowały się pełne książek regały. Każdy opisany literami: widać zadbano o posegregowanie ich. |
Rozalia |
19:07:03
Rozalia otworzyła leniwie oczy i od razu się zdziwiła. Gdzież ona była? Potrząsneła głową i najpierw podniosła się do siadu a potem wstala. Zauwazyła Lunę i nieznajomego młodzieńca. Wydawało jej się, że to pomieszczenie dla osoby, która lubi konkrety. Popracować, popodpisywać dokumenty i iść w cholerę. Spojrzała na biurko i przyjrzała się kartkom, które nań leżały. |
Narracja |
19:08:02
Anne poczuła kolejną nieprawidłowość. Na ręce miała coś na kształt metalowej bransolety, na której wygrawerowano jakiś napis. Kto jej to założył? Jeśli próbowała, nie zdołała jej zdjąć. |
Anne |
19:10:27
Anne im bardziej dochodziła do zmysłów, tym bardziej nie rozumiała co się stało. Gdy tylko zwróciła uwagę na bransoletę natychmiast próbowała ją zdjąć. Bez skutku. O co tu chodzi? Anne raz jeszcze rozejrzała się uważnie po pokoju w poszukiwaniu wskazówki gdzie się znajduje. Jeśli nic nie znajdzie nie ma powodu by wciąż tkwić w tym pomieszczeniu. |
Tasha |
19:10:41
Tasha podniosła się i rozejrzała, węsząc za czymkolwiek znajomym - Kitta? Yarn? Skąd się tu wzięliśmy? |
Kitta |
19:11:35
Kitta po zobaczeniu znajomych uspokoiła się troszeczkę. Tylko jednego brakowało. - Nie mam pojęcia. Może Varrok nas tu przyniósł... I zaraz wróci z herbatką - zażartowała. |
Narracja |
19:11:37
[Rozalia] Poczuła dotyk czegoś metalowego na nadgarstku. Miała założoną jakąś bransoletkę, której z pewnością nigdy przedtem na oczy nie widziała. Większość kartek była czysta, nie zapisana, ale na którejś z nich Rozalia zauważyła nabazgraną niedbale rozpiskę : https://cdn.discordapp.com/attachments/341683098494304256/490932274993299482/unknown.png |
Crow |
19:12:43
Crow rozejrzał się wokół zaskoczony - Zapewne też nie wie pani gdzie jesteśmy? - zaczepił Rozalię. |
Yarn |
19:13:51
Yarn - Nie pamiętam - podniósł się ciężko, rozglając równie zaskoczony - Ale chyba by nas tak nie zostawił? |
Rozalia |
19:15:58
Rozalia próbowała zdjąć bransoletę, podczas czytania szyfru. Tak się zagpiła, ze dopiero jak Crow się odezwał to zaczęła rejestrować jego istnienie. - N..Nie wiem. To jakiś gabinet, ale nie wiem kogo. Do tego jest tu jakiś szyfr.- |
Narracja |
19:16:11
[Anne] Pokój wydawał się zadziwiająco pusty i surowy. Tylko najoszczędniejsze meble, żadnych rzeczy prywatnych. Po wyjściu Anne znalazła się na korytarzu. Po swojej prawej ręce widziała jakiś pokój. Po bokach kilkoro drzwi. Wydało się jej, że zza któryś słyszy głosy. |
Tasha |
19:16:11
Tasha - Dziwne miejsce. Nie sądzę, by tu nad przyniósł. |
Kitta |
19:16:24
Kitta - Chyba, że ma kłopoty. Pamiętam tylko, że nie piłam, a coś się musiało stać, że się tu znaleźliśmy. |
Yarn |
19:17:05
Yarn - Może chodźmy się rozejrzeć. |
Kitta |
19:18:00
Kitta - Tasho, od kiedy biblioteka jest dla ciebie dziwnym miejscem? |
Tasha |
19:18:21
Tasha - Mhm... - mruknęła i obeszła jeszcze pomieszczenie - Hej, tu ktoś jest. - szturchnęła śpiącą postać. |
Anne |
19:18:42
Anne przystanęła na chwilę po usłyszeniu głosów. Zawahała się. Nie wiedziała czy zawołać o pomoc. Co jeśli to sprawca jej porwania czai się w pobliżu? Albo gorzej. |
Tasha |
19:18:45
Tasha - Dziwne, żeby Varrok nas tu przyniósł. |
Crow |
19:19:05
Crow nachylił się, by zerknąć na kartki - Rzeczywiście. Może ktoś kodował tu jakąś wiadomość. - przeszedł jeszcze raz po pomieszczeniu i w końcu ruszył otworzyć drzwi. Wyjrzal na korytarz. |
Narracja |
19:20:22
Anne zobaczyła Crowa. Był to młody, jasnowłosy mężczyzna o szaro - niebieskich oczach. Ubrany też prosto, jak przeciętny Lessicki robotnik. Zerknął na nią. |
Kitta |
19:21:08
Kitta zaciekawiła się odkryciem Tashy. - Żyje? |
Rozalia |
19:21:32
Rozalia zanim poszła za Crowem podeszła do obrazu, czy nie ma czegoś za obrazem. Spróbowała zdjać obraz. |
Narracja |
19:21:42
Znaleziona postać żyła, jednakże wciąż mocno spała. |
Tasha |
19:22:06
Tasha sprawdziła jak tam stan osoby - Tak, ale raczej jej nie obudzimy. |
Anne |
19:23:42
Anne zająknęła się na widok nieznajomego. Nie wiedziała co powiedzieć. Może powinna uciekać. Jej dłoń spoczęła na piersi. Serce kołotało bardzo mocno. |
Narracja |
19:23:44
Obraz sam w sobie był dosyć duży, i ciężki. Kiedy Rozalia próbowała go zdjąć, prawie że na nią spadł. W końcu jej się udało i - miała rację. Za obrazem znajdowałosię coś na kształt skrytki. |
Yarn |
19:25:01
Yarn otworzył drzwi i tak zobaczyli przy okazji jeszcze Anne i Crowa. - Ktoś tu jeszcze jest - powiedział łowczyniom, otwierając zamykając skrzydła. |
Rozalia |
19:25:12
Rozalia spróbowała otworzyć skrytkę, a może ktoś zapomniał zamknać? |
Tasha |
19:26:03
Tasha wyjrzała, przechodząc mu pod skrzydłami. |
Crow |
19:26:10
Crow zdumiony spojrzał na skrzydlatego. Jakiegoś pasio - ludzkiego stwora - Chyba za dużo wypilem - zaśmiał się, mówiąc nie wiadomo do kogo. |
Narracja |
19:27:55
[Rozalia] By otworzyć skrytkę trzeba było wpisać kod. Zabezpieczenia wyglądały na nowoczesne, jak i panel na którym wyświetlało się zwyczajne "podaj hasło". Do wyboru miała całą klawiaturę: wbicie tgo na oślep raczej nie wchodziło w grę. |
Kitta |
19:28:06
Kitta chwyciła jedną z książek przy regale K-Ł i otworzyła ją. |
Anne |
19:28:43
Anne krzyknęła z przerażenia na widok Yarna. - AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! |
Narracja |
19:29:03
Tasha zobaczyła jasnowłosego mężczyznę wyraźnie zaskoczonego ich widokiem, i podzielającą najwyraźniej jego odczucia kobietę. |
Kitta |
19:29:33
Kitta podeszła do nich, słysząc krzyki. |
Tasha |
19:30:27
Tasha cofnęła uszy i zmarszczyła nos na głośny odgłos. - I po co ten krzyk? |
Yarn |
19:31:01
Yarn wycofał się, zaskoczony |
Rozalia |
19:31:28
Rozalia dłuższą chwile przyglądła się panelowi do wpisania hasła. Uznała, ze na ślepo nie da rady trafić w kod, bo nie wiedziała ile znaków może mieć hasło, więc zgarnęła z biurka kartkę z szyferm i poszła za Crowem w stronę korytarza. |
Anne |
19:31:55
Anne - Co się dzieje? - zapytała Crowa. |
Tasha |
19:33:06
Tasha czując, że Yarn się wycofał, również postawiła dwa kroki do tyłu. |
Strona 63 z 136 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 62, 63, 64, ... 134, 135, 136, Następna |