[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 94, 95, 96, ... 134, 135, 136,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 16.08.2019
Amelia
01:06:43 Amelia - Dagon, odejdź od drzwi! One lecą do wyjścia!
Narracja
01:07:21 img Mrówki potraktowane ogniem zdychały jak... Mrówki.
Dagon
01:07:23 Dagon widząc że Ryuu zajął się dziećmi, a i reszta jakoś sobie radzi, przywarł do podłogi. Nawet jeśli go nie zjedzą, dadzą mu popalić.
Javier
01:08:23 Javier usłyszał Amelię. Wycelował pistoletem w okno, co było w tych warunkach bardzo trudne. Strzelił.
Mistrz Gry
01:08:37 imgAceris rzuca kością:
(Trafi?)
1.1k100(m0%) = 79
2.1k100(m0%) = 64
3.1k100(m0%) = 82
[Wynik:TAK]
Narracja
01:09:49 img Okno roztrzaskało się z pięknym, szklanym dźwiękiem. Zaraz w tym miejscu powstał jakby czarny wir wodny, wsysający paskudztwa na zewnątrz.
Amelia
01:10:49 Amelia - Może to pomoże... - mruknęła, wymacując na stole kostkę. W końcu był jej ruch. Po chwili kostka się toczyła.
Dagon
01:10:57 Dagon -'Nie wiem czyja to sprawka ale będzie tu z młotkiem i pyłem stolarnianym naprawiał!' - odezwał się z podłogi.
Luna
01:12:23 Luna podniosła głowę i przestała się osłaniać. Na karku i ramionach wciąż czuła pogryzienia. -'Czemu to nigdy nie są motyle...'
Essy
01:12:25 Essy - To planszówka. Albo żart tego, kto ją tu podrzucił. Czyj to prezent, przyznać się.
Essy
01:13:17 Essy - Może być i od generała. Pewnie dlatego go tu nie ma...
Mistrz Gry
01:14:32 imgAceris rzuca kością:
(Już po mrówkach?)
1.1k100(m0%) = 4
2.1k100(m0%) = 89
3.1k100(m0%) = 90
[Wynik:TAK]
Luna
01:14:36 Luna -'Sądzisz że oddałabym się pod rozkazy kogoś kto ma pstro w głowie jak dziecko?'
Essy
01:16:33 Essy - Lubi się pastwić, pasowałoby do niego - wystawiła głowę spod stołu, rozglądając się czujnie. - Poleciały?
Narracja
01:17:20 img Ostatnia, zaplątana mrówka usiadła Essy na ramieniu, ale w porę została strzepnięta przez białowłosego.
Javier
01:17:38 Javier - Na razie spokój. Jesteś cała?
Luna
01:19:27 Luna -'Jakoś nad nikim innym się nie pastwi. Ja nie narzekam. Za to wiem że irytuje go brak pomyślunku'
Essy
01:23:00 Essy - Sí - uśmiechnęła się. Naraz jednak dostrzegła jego ugryzienia. - Bardzo boli? - dotknęła czerwonego ukąszenia. Zerknęła na Lunę. - Skręcił kark mojej przyjaciółce, upewniając się bym wszystko dokładnie widziała. Jest okrutny i bez serca. Taka moja osobista opinia.
Luna
01:25:05 Luna -'Jest rozsądny i odpowiedzialny. Ot i tyle. I tobie by się przydało'
Essy
01:26:27 Essy - I ty to mówisz...?
Javiera
01:27:42 Javiera przeszył dreszcz nawet od lekkiego dotyku. Luna też musiała tego doświadczać, bąble były piekące i zarazem swędzące. Kusiło, by je drapać, ale przy dotknięciu bolały, więc aż nie chciało się ich ruszać.
Luna
01:28:45 Luna -'Co myślę to mówię. Nie wiem kto to był, ale wiem że musiała sobie na to zasłużyć.' - rozejrzała się czy nic nie wlatuje ani się nie rozpada. -'Chyba faktycznie już po wszystkim. '
Luna
01:30:23 Luna nie ruszała pogryzień. -'Jana, tak?' - przypomniała sobie i uśmiechnęła się. -'Rozwaliłam jej pysk kamieniem'
Essy
01:31:20 Essy - Kogo ja chcę strzec. Ciągnie swój do swego.
Luna
01:32:02 Luna -'Skuteczni do skutecznych, a przegrani do przegranych...'
Essy
01:32:49 Essy - Naprawdę, byłaby z was piękna para. Gdyby Cypek już nie był zajęty. Co za pech...
Javier
01:33:56 Javier objął Essy w pasie. - Naprawdę musicie? - mruknął.
Essy
01:34:45 Essy - Ona zaczęła! Jak zwykle - zrobiła smutną minkę. - Zgadnij, kto zaproponował wspólną imprezę. Ja do niej wyciągam rękę, a ta, o... - skrzyżowała ręce naburmuszona.
Luna
01:34:57 Luna przyjrzała im się. Nie przewidziała że są parą. -'Nie każda lojalność zaczyna się w pościeli' - zauważyła.
Diego
01:35:36 Diego -'Ej! Tu jest ciemno!' - krzyknął spod płótna.
Mika
01:36:47 Mika - To przez Ciebie.- strasznie bolała ją poparzona dłoń.
Amelia
01:36:55 Amelia - Zaraz wszędzie będzie... - rzekła i wskazała na planszę.
Diego
01:37:05 Diego -'Właśnie że przez ciebie!'
Mika
01:37:25 Mika - Ale ręka mnie boli, jesteś niemiły!-
Luna
01:38:18 Luna -'Omal nie stracilam zaufania stając tamtej nocy w twojej obronie. Nie ja, kazałby komu innemu. ' - nawiązała do pamiętnego wywiezienia Essy przez portal. -'Któregoś dnia postanowilaś że zostaniemy wrogami i dopilnowałaś, bym nie próbowała traktować cię inaczej'
Luna
01:38:41 Luna znów spojrzała na to co Amelia próbowała pokazać.
Essy
01:39:32 Essy - Jakby ci zależało, to i tak byś spróbowała.
Amelia
01:39:40 Amelia odchrząknęła. - "Wśród egipskich ciemności, lepiej szybko znajdźcie kości" - przeczytała w końcu.
Luna
01:39:51 Luna -'A czemu by miało?'
Luna
01:40:11 Luna -'I tak spróbowałam. Bywam łatwowierna ale nie aż tak naiwna'
Narracja
01:40:24 img Jak na komendę, w karczmie zrobiło się ciemno, cholernie ciemno.
Dagon
01:40:49 Dagon -'Portale zgasły' - zauważył.
Ryuu
01:41:20 Ryuu zapalił swoją dłoń, aby lepiej widzieć okruszki, które zamiatał spod stołu.
Diego
01:41:21 Diego -'No i co znowu zrobiłaś?'
Essy
01:41:59 Essy - Dobra, teraz mój ruch, nie? - zaczęła macać po stole, szukając kostek, które dziwnym trafem zniknęły.
Mika
01:42:12 Mika - To nie ja! BOJE SIĘ!- przytuliła się do Diego.
Diego
01:42:58 Diego -'Dziadek jest tutaj, i zna tajemnice' - powiedział. Też się bał.
Narracja
01:43:14 img Essy poczuła to przy ręce, Luna przy nodze. Coś obślizgłego przepełzło tuż przy nich.
Essy
01:43:45 Essy - O fuj. Coś tu pełza.
Luna
01:43:58 Luna stanęła w bezruchu. -'Ryiuu, może i nas oświecisz...'
Essy
01:43:58 Essy - Ryjku, mógłbyś poświecić?
Ryuu
01:45:24 Ryuu - Nie.-
Ryuu
01:45:58 Ryuu - Zamiatam.-
Luna
01:46:10 Luna -'To niech pełza dalej, ale zostawia błotnisty śluz...' - trzeba go było wziąć na podstęp.
Narracja
01:46:13 img Na skraju światła i ciemności wiły szare, błyszczące węże, uciekając przed ogniem Ryuu. Biada tym, co wciąż są w ciemności.
Ryuu
01:46:55 Ryuu wstał spod stołu. - KURWA GDZIE?- powiększył ogień na dłoni.
Amelia
01:47:38 Amelia złapała coś, co właśnie ją smyrnęło. Zaczęło syczeć i wić się mocniej.
Luna
01:47:50 Luna -'A teraz to zgaduj. Węgorze jakieś'
Narracja
01:48:15 img - SSSSSSsssssssSSSSSSSsssssss - stwory zaczęły odpełzać jak najdalej od światła.
Luna
01:48:17 Luna wypatrywała uciekającego pełzaka gdy nabić go nożem.
Mistrz Gry
01:48:48 imgAceris rzuca kością:
(Będzie wężowy szaszłyk?)
1.1k100(m0%) = 81
2.1k100(m0%) = 72
3.1k100(m0%) = 92
[Wynik:TAK]
Narracja
01:49:10 img Lunie udało się ładnie nabić aż dwa węże na raz.
Luna
01:50:49 Luna -'Co to do diabła?'
Essy
01:55:34 Essy nagle rzuciła nóż w stronę Luny. Nie trafiła jednak w nią, ale w węża, który jak się okazało jeszcze żył i zaatakował swoją ciemiężycielkę. - Masz próbkę, możesz zanieść na badania jak cię tak interesuje.
Luna
01:59:47 Luna zaskoczona już miała się obronić gdy zauważyła, dokąd leci nóż. -'Zgaduj tylko czy medykowi czy magowi'
Essy
02:03:00 Essy - Ta, nie dziękuj - zerknęła na stwora. - Nie wygląda to zbyt magicznie.
Data 17.08.2019
Luna
18:51:29 Luna -'Nie zamierzałam. Zwykłe węgorze nie biegają między wymiarami by atakować ludzi' - nie była ichtiologiem ale posiadana wiedza to jej wlaśnie podpowiadała. -'Myślicie że da się je upiec?'
Luna
18:56:22 Luna uniosła dwa nabite stworzenia i pokazała je Essy i Javierowi.
Essy
18:57:59 Essy - Jeśli potrzebujesz dobrego powodu, by przeszkodzić Ryuu, to możesz zapytać.
Javier
18:59:11 Javier rozglądał się po podłodze, w końcu schylił się, podnosząc zgubę. - Znalazłem kostkę - podał Essy.
Narracja
18:59:34 img Nikomu nie przyszła myśl, by po prostu przestać grać. Jakby nie byli w stanie.
Amelia
19:01:42 Amelia - Przydadzą się pochodnie - zaproponowała i sięgnęła po parę zdruzgotanych desek. Chwilowo podświetlała sobie drogę telefonem, zwłaszcza udając się na zaplecze, po prześcieradła i oliwę.
Amelia
19:05:28 Amelia - Luna, robisz obiad czy pomożesz?
Ryuu
19:21:33 Ryuu wkurzony na oślizgłe zwierzęta zaczał wycierać po nich ślad.
Luna
19:22:23 Luna znów przyjrzała się stworzeniom. Zabrała je ze sobą, później je poogląda. -'Jeśli znajdą kości i rzucą zrobi się jasno. Ryuu zabije cię za te prześcieradła...'
Narracja
19:23:03 img Odpowiedział jej odgłos dartego materiału.
Essy
19:24:17 Essy - Ej, widzieliście te małe miniaturki? To jest naprawdę dziwne - upatrzyła sobie małego białowłosego i próbowała go podnieść, ale był mocno przywarty do planszy. - Ej...
Luna
19:24:39 Luna -'No to miło cię było poznać' - mruknęła i podeszła by też się pobawić w darcie szat. Stworzenia wrzuciła do pierwszej lepszej znalezionej misy, wraz z nożem. Później sobie je poogląda. Gdy będzie jaśniej.
Javier
19:25:27 Javier - Jeden ja ci nie wystarczam?
Essy
19:25:53 Essy - Nie - wystawiła mu język. Spojrzała na kości, rozejrzała się. - Wszyscy gotowi na... Cokolwiek ma nadejść?
Amelia
19:26:40 Amelia - Poczekajcie chwilę, trochę tu rozjaśnimy.
Amelia
19:28:31 Amelia uniosła jedną pochodnię wyżej. Te gówna wisiały nawet na suficie. Skrzywiła się. - Czuję się jak w filmie o Indiana Jones.
Luna
19:29:15 Luna -'Ale co to jest?' - dopytywała. -'Chyba nawet pan demon nie wie'
Amelia
19:34:06 Amelia - Cholera wie. Wije się jak wąż, błyszczy jak węgorz i zostawia ślady niczym ślimak.
Silva
19:58:15 Silva postanowił w końcu odwiedzić karczmę po raz pierwszy. Będąc w koszuli, spodniach, obuwiu i z mieczem przytoczonym do pasa, wszedł do środka, rozglądając sie ciekawsko.
Roer
20:09:08 Roer siedząc w kącie zauważył Silvę. Uniósł brwi zdziwiony ale nie zwracał na siebie uwagi. Dalej jadł makaron.
Luna
20:09:33 Luna -'A to co za jeden?' - tego tu jeszcze nie widziała.
Narracja
20:09:50 img W karczmie panowała ciemność, rozświetlana kilkoma pochodniami i magicznym ogniem Ryuu. Mógł widzieć kawałki ścian i sufitu leżące na podłodze i słyszeć syczenie dobiegające z ciemności. Najbliżej niego, przy stoliku stała dwójka ludzi, wysoki, białowłosy mężczyzna z metalową ręką, a obok kobieta, niezbyt dobrze widoczna w półmroku. Przed nimi leżała plansza. By ją obejrzeć, musiałby podejść bliżej. Ryuu, długowłosy demon szorował podłogę, Dagon o długich, czerwonych wsłosach, próbował opanować dwójkę dzieci: czarnowłosą dziewczynkę i chłopczyka. Wybitna złodziejka Luna i wybitna snajperka Amelia przygotowywały pochodnie.
Essy
20:12:37 Essy zerknęła na planszę, na której pojawiła się mała figurka przybyłego. - Złą porę wybrałeś, wędrowcze.
Silva
20:15:24 Silva nieco zaintrygowany podszedł powolnym krokiem do kobiety, która się do niego zwróciła i zapytał - 'Tak? Dlaczegóż to?'
Essy
20:17:09 Essy uniosła na niego wzrok. - Musisz z nami zagrać i nie ma gwarancji, że to przeżyjesz.
Narracja
20:17:39 img Gdy Silva spojrzał na planszę, mógł na niej zobaczyć miniaturki osób będących w karczmie. W tym i siebie samego.
Silva
20:25:40 Silva podniósł brew - 'A to ciekawe. Ktoś już zginął?'
Essy
20:29:13 Essy - W sumie to nie. Chyba - rozejrzała się, w szczególności za dziećmi. Coś za cicho było.
Javier
20:30:41 Javier dał jej kuksańca. - Brzmisz jak jakiś guru - zażartował.
Silva
20:30:45 Silva poszukał wzrokiem jakiegoś krzesła dla siebie - 'Jakie są zasady?'
Essy
20:35:48 Essy - Dzisiaj jestem guru - uśmiechnęła się. - Słuchaj, młodziku - zwróciła się do Silvy. - Każdy po kolei rzuca kostką i próbuje przeżyć to, co ta chora planszówka wymyśliła. Brzmi zabawnie, ale wcale nie jest. Słyszysz to syczenie? Na twoim miejscu nie wychodziłabym poza okrąg światła, bo w ciemności czyhają jadowite węże. Gra się skończy jak czyjś pionek dojdzie tutaj - wskazała miejsce na środku planszy, do którego ścieżka zwijała się dokoła niczym ślimak. - A teraz... Zobaczmy, co się stanie - rzuciła kostkę, którą od kilku minut trzymała w dłoni.
Silva
20:37:03 Silva przewrócił oczami - 'Cudnie...'
Amelia
20:37:11 Amelia podeszła do Silvy i podała mu pochodnię. - Dobrze, że masz miecz. Może się przydać.
Silva
20:39:33 Silva przyjął pochodnie - 'Tak, widzę. Miałbym tego znacznie więcej gdybym nie nastawił się na zwykłą popijawę'
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 94, 95, 96, ... 134, 135, 136,   Następna