[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 35, 36, 37, ... 215, 216, 217,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 21.06.2018
Vlanca
20:55:54 Vlanca nie wpakowała się wprost w gromadę elfów, wolała też pójść krótszą drogą. Skręciła w lewo.
Mistrz Gry
20:59:27 imgPatrickLavender rzuca kością:
(Która droga kazała się być najbardziej bezpieczna?)
1. Lewo1k100(m0%) = 85
2. Prawo1k100(m0%) = 56
3. Żadna ;p1k100(m0%) = 9
[Wynik: Lewo]
Narracja
21:04:45 img Vlanca czuła, że los oblał ją płynnym szczęściem. Moża ta woda w starej drewnianej misce pochodziła z jakiegoś źródła szczęścia, a elfy używały ją jako odplamiacz do ubrań? Kto wie. Vlanca drogę miała wolną. Strażnicy, którzy uciekli przed jej magią skierowali się w prawo i to właśnie tam narobili szumu, który ściągnął połowę osady. Kiedy zorientowali się, że Vlanca zbiegła, syrega już była przy wyjściu.
Vlanca
21:08:42 Vlanca opuściła jaskinię i rozejrzała się uważniej. Co dalej?
Narracja
21:13:45 img Vlanca zobaczyła nienaturalną i nieprzeniknioną ciemność. To tak jakby ktoś wymazał cały świat i zalał go czernią. Nie czuła jednak by traciła zmysły czy przytomność. Jak odwróciła się to widziała wejście do osady jednak nic poza tym.
Vlanca
21:45:37 Vlanca wymacała ręką korę drzewa i nie oddalając się zaczęła obchodzić pień. Co się dzieje? Gdzie ona trafiła? Nawet jeżeli była noc, na dworze nie mogło być tak ciemno. Gdzie księżyc, gdzie gwiazdy?
Data 22.06.2018
Narracja
20:38:04 img Vlanca w odmętach ciemności zauważyła malutką białą kropkę w oddali. Migała lekko.
Vlanca
20:43:24 Vlanca zatrzymała się i przyjrzała się dziwnemu światłu uważniej. Co to mogło być?
Data 23.06.2018
Narracja
00:01:43 img Z takiej odległości Vlanca nie mogła za dużo wywnioskować. Poczuła jednak, że ktoś za nią stoi i ją obserwuje.
Vlanca
00:04:02 Vlanca spięła się i odwróciła bardzo powoli, szykując się do obrony.
Narracja
00:18:55 img odwróciła się i... nic. Pusto. Ta sama zalewająca świat czerń. Nie widziała już nawet drzewa spod którego wyszła. Poczuła jednak oddech na swoim karku. Był suchy i chłodny.
Vlanca
00:20:17 Vlanca odwróciła się gwałtownie i wyciągnęła rękę, jakby chciała odepchnąć natręta.
Data 29.06.2018
Narracja
18:54:43 img Za Vlancą nic się nie czaiło. Jednak w chwili kiedy się odwróciła by odepchnąć powietrze, poczuła oddech na sobie. To coś teraz stało tuż obok. Znowu za nią.
Vlanca
19:03:36 Vlanca po raz kolejny odwróciła głowę w stronę, gdzie wyczuwała czyjąś obecność.
Narracja
Narracja
19:08:23 img W stronę stwora poleciał strumień wody.
Narracja
19:11:04 img Vlanca pod wpływem nagłego stresu nie zauważyła, że nie ma wody. To... coś wgryzło się w jej ramię. Zamiast krwi, z rany Vlanci wychodziły krwistoczerwone robale.
Vlanca
19:17:18 Vlanca krzyknęła i podrapała mężczyznę... Czy cokolwiek to było po twarzy, by się uwolnić.
Narracja
19:19:01 img Stwór wygryzł spory kawał mięsa z ramienia i barku Vlanci. Puścił by przeżuć zdobyte mięso. Podczas żucia wydobywał z siebie psychodeliczny śmiech rozchodzący się echem po tej czarnej krainie.
Vlanca
19:24:08 Vlanca w przerażeniu złapała się za ranę. Wymagało od niej wielkiego wysiłku by powstrzymać odruch stworzenia ogona, by mogła biec, uciec jak najdalej. Nie widziała nic przed sobą, ale biegła bez wytchnienia.
Narracja
19:27:13 img Otóż Vlanca widziała coś przed sobą. Malutkie światełko w oddali. Migotało. Jakby ją wołało.
Vlanca
19:29:40 Vlanca przypomniała sobie słowa matki i przyjaciółki, by nie iść w stronę święcącego punktu, w końcu to mogła być pułapka. Ale przecież to nie było prawdziwe, musiała pamiętać o tym, by nie zwariować. Nic nie było prawdziwe, ani jej rana, ani robale, ani tamten potwór. To światło musiało jednak coś oznaczać, dlatego szła w jego stronę.
Narracja
19:30:23 img Vlanca przed sobą zobaczyła małe bajorko. Lecz światełko było dalej.
Vlanca
19:32:35 Vlanca z ulgą wskoczyła do wody, jednak postanowiła przepłynąć bajorko i udać się dalej, w stronę światła. Po prostu bała się zatrzymać.
Narracja
19:36:59 img Kiedy Vlanca wskoczyła do bajorka poczuła, że coś mocno złapało ją za rękę i wciągnęło pod wodę. Kiedy zobaczyła co to ujrzała swoją matkę. Na wpół pożartą i rozkładającą się - Vlaaaancaaa! - zarzęrziła.
Vlanca
23:00:09 Vlanca próbowała się wyrwać, póki nie rozpoznała syregi. - Mamo! - zawołała. - Nie... To nie ty... Znajdę cię, obiecuję! Puść mnie! - trzepnęła mocno ogonem, wyrywając się.
Narracja
23:02:05 img Ręka puściła. Matka Vlanci posmutniała - Vlanco... moja córko... t-tak bardzo się boję - odsunęła się od niej i objęła się jakby było jej zimno.
Vlanca
23:03:46 Vlanca zawahała się. Ale nie, to nie mogła być ona, co ona tu robiła? Ale może w jakiś sposób się z nią kontaktuje? - Gdzie jesteś, mamo? Gdzie cię szukać?
Narracja
23:09:33 img Dorra wynurzyła się z ciemnego dna bajorka - W mroku... - odparła. Była cała zmarznięta.
Vlanca
23:13:41 Vlanca - Może być gdzieś większy mrok? Zdaje mi się, że jestem w samej jego otchłani.
Narracja
23:16:12 img Matka Vlanci odezwała się do niej - Tak bardzdzdzo chcę bbbyś była zzzz nami... - zaczęła zanurzać się coraz głębiej.
Dorra
23:16:57 Dorra - Płyń za nami... musisz to zobaczyć - mruknęła. Głos miała przepełniony smutkiem.
Vlanca
23:20:30 Vlanca - Ale... Nie zrobicie mi krzywdy? - upewniła się, nim powoli zawróciła. Może rzeczywiście dostanie od nich istotną wskazówkę. Zachowywała jednak odległość dwóch ogonów.
Narracja
23:27:43 img Vlancę otulił mrok. Nie widziała swojej rodziny. Nie widziała nic. Wyglądało na to, że została sama...
Narracja
23:29:36 img Vlanca usłyszała zaraz pomruk niosący się echem w wodzie - Ding Dong Nie każ mi czekać...
Vlanca
23:30:09 Vlanca - Mamo! Dorra! - wołała je. - Zaczekajcie!
Vlanca
23:30:51 Vlanca - Kim jesteś?
Narracja
23:31:42 img - Jest już za późno Żebyś próbowała uciekać
Narracja
23:32:57 img Z mroku wyłonił się ogromny Gorgontron i płynął w stronę syregi. Z jego paszczy wydobywał się krzyk innych syreg.
Vlanca
23:43:52 Vlanca faktycznie miała marne szanse, ale czekać na pożarcie nie zamierzała. Zawróciła gwałtownie i pognała pionowo w górę, ku powierzchni.
Narracja
23:48:25 img Vlanca nad taflą wody ujrzała białą świecącą postać. Kucała nad bajorem i wyciągała rękę w stronę syregi. Syrega usłyszała szept, który o dziwo przebił się przez tą kakafonię krzyków, wrzasków i jęków - Nie bój się.
Narracja
23:49:29 img Głos z pewnością należał do kobiety, jednak był on dla syregi zupełnie obcy.
Vlanci
23:53:15 Vlanci nie uspokoiło to ani trochę. Z rozpędem wyleciała z wody i wylądowała na brzegu, już na nogach. Dopiero wtedy obejrzała się na tajemniczą postać.
Narracja
23:57:51 img Vlanca upadła twardo na ziemię. Rana dała się we znaki. Porządnie. Białej postaci tam nie było. Podobnie jak bajora. Vlanca jednak dalej znajdowała się w tej mrocznej i czarnej do bólu krainie. Jedynym obiektem rzucającym się w oczy była biała migocząca kropka, która nieco przybrała na rozmiarach.
Data 30.06.2018
Vlanca
00:05:43 Vlanca jęknęła łapiąc się za ramię. Nie mam siły, pomyślała. Tak umrze, poddając się, nie mogąc walczyć dalej z szaleństwem. Ale jeszcze nie teraz. Musi spróbować dotrzeć do Clarice. Czy to światło... Czy to ona? Pomału, z bólem ruszyła w stronę światła. Już prawie, już prawie.
Narracja
00:07:09 img Światełko przybrało coś na kształt... drzewa?
Narracja
00:08:22 img Ale po drodze wyłoniły się kolejne dwa... Były łudząco podobne do tych z lasu tryfidów. Na ich gałęziach wisiały dwie osoby. Były nimi poprzebijane.
Vlanca
00:16:28 Vlanca biegła w stronę świetlistego drzewa, jednak uważała na te wrogie. Przebiegnie między nimi? Zdąży?
Narracja
00:18:42 img Między drzewami wyrosła ściana cierni. Postać z jednego drzewa krzyknęła nagle - Ty kurwo! To wszystko przez ciebie! Uratowałem ci życie i tak mi się odpłacasz?! - Vlanca poznała ten głos. Należał do Ciriona. Wisiał na drzewie. Miał wszystkie kończyny przebite gałęziami. Sączyła się z niego krew, która wpadała do małych otworów w drzewie, które najeżone były zębiskami.
Vlanca
00:23:05 Vlanca zakryła dłonią usta. Nawet jeżeli to było nieprawdziwy, oglądanie go takiego nie należało do rzeczy najprzyjemniejszych. Starała się nie patrzeć za długo w jego stronę, ale wtem musiała się zatrzymać, widząc przed sobą ciernie. Zerknęła na drugie drzewo, czy się zbliża, czy da radę jakoś je ominąć.
Narracja
00:24:49 img Na drugim drzewie wisiał poprzebijany druid. Majaczył coś pod nosem. Dopiero teraz mogła zrozumieć jego słowa. Co chwila się jąkał - J-ja n-n-nie ch-chciałem... O-o-oni mnie p-p-potrzebują. M-m-muszę uratować i-i-ich...
Cirion
00:25:17 Cirion - Zaufałaś mu! A on cię zdradził! Ten skurwysyn sprzedał cię! Ahahahahahahaha!!!!
Narracja
00:25:55 img Drzew nie dało się ominąć. Vlanca byłą w potrzasku. Jak to się stało tak szybko, że nawet tego nie zauważyła.
Druid
00:26:38 Druid - O-o-n nie b-b-był złym chłopcem - kręcił głową na boki - O-o-on nie mógł z-zrozumieć.
Cirion
00:30:50 Cirion - I co? Kto miał rację?! Mówiłem ci! Ostrzegałem cię, ale nieee trzeba było się słuchać tego starego zgreda - zaczął się śmiać jakby dwoma głosami na raz - Skazałaś nas na śmierć! Wiesz co on ze mną zrobił? Nakarmił mną te jebane drzewaaaaa!
Druid
00:31:13 Druid popadał w szloch - J-ja n-nie chciaa - rozpłakał się.
Narracja
00:31:47 img Vlanca usłyszała trzeci głos. Tego akurat nie znała - Musisz wybrać.
Vlanca
00:33:22 Vlanca rozejrzała się za tym trzecim głosem.
Narracja
00:35:09 img Vlanca ujrzała mężczyznę ubranego w czarną marynarkę, eleganckie spodnie i buty lakierki. Pod pachą trzymał teczkę, a z kieszeni w marynarce wystawał mu długopis http://hosting.amv3d.webd.pl/image.php?di=0XPJ
Vlanca
00:39:52 Vlanca spojrzała na mężczyznę błagalnie, jakby on mógł jej jakoś pomóc. - Nie chcę wybierać, chcę po prostu się stąd wydostać.
Elegancik
00:43:18 Elegancik - Oni chcieli po prostu żyć. Twoje wybory doprowadziły do śmierci ich obu.
Vlanca
00:50:01 Vlanca - Druid sam sobie zasłużył, a Cirion... Naprawdę nie żyje?
Cirion
00:51:20 Cirion - Jak widać ty głupia mątwo! Jestem kurwa trupem! Bardziej martwy już być kurwa nie mogę! Hehehehehe
Elegancik
00:52:02 Elegancik - Nie do końca. Obydwoje są gdzieś pomiędzy życiem, a śmiercią. Żeby przejść dalej musisz wskazać kto z nich ma przeżyć.
Vlanca
00:56:01 Vlanca - To i tak nie jest prawdziwe... - mruknęła i wskazała na tego, który jej nie oszukał i nie zdradził. Który sam potrzebował pomocy.
Narracja
00:59:14 img Vlanca poczuła przeszywający ból w szyi. Nie mogła nic powiedzieć. Nawet złapać oddechu. Mężczyzna ubrany w czerń wbił jej długopis w szyję - A to? Też nie jest prawdziwe? Co? - zbliżył ucho do jej ust - Nie słyszę. Powtórz.
Data 01.07.2018
Vlanca
20:54:35 Vlanca złapała jego ręce, próbując wyrwać długopis ze swojej szyi.
Narracja
21:02:07 img Vlance się udało. Wyrwała długopis i jednocześnie pozbyła się czegoś co tamowało krwawienie. Krew tryskała z małego otworu. Elegancik poprawił tylko okulary na nosie. Po chwili uśmiechnął się obnażając setki malutkich i ostrych jak u rekina zęby.
Vlanca
21:04:22 Vlanca zrozumiała jak głupio zrobiła, ale inaczej by się udusiła. Przycisnęła ręce do szyi, starając się złapać kilka oddechów. Zaczęła się cofać w stronę cierni.
Narracja
21:04:54 img Vlanca potknęła się i wpadła w ostre ciernie.
Vlanca
21:11:35 Vlanca złapała gałąź ręką, raniąc się dodatkowo, ale tylko tak mogła wydostać się z pułapki. Podniosła się. Czy miała jakąkolwiek drogę ucieczki?
Data 06.07.2018
Narracja
19:34:52 img Vlanca zauważyła, że przez ciernie można się przecisnąć by znaleźć się po drugiej stronie.
Narracja
20:01:06 img [Agasharr] Wilk oraz Lisica znaleźli się w lesie. Od tak. Zwykły las. Może pomylili portale?
Ulvrir
20:01:21 Ulvrir - A gdzie komitet powitalny? - rozejrzał się wokół - Pułapka?
Agasharr
20:02:10 Agasharr rozejrzałą się nieco nerwowo wokół, nadstawiając czujnie uszu. - Portal był w mieście... Co jest?..
Ulvrir
20:03:30 Ulvrir - Widziałem jak ten siwy dziad wchodził do tego portalu przed nami. Może przy nim coś zmajstrował?
Agasharr
20:06:59 Agasharr - CO?! Nie! Cholera... - Rozejrzała się jeszcze raz, bardziej nerwowo. Gdzie oni byli, gdzie ich wyrzuciło... Oby nie było to kolejne miejscetak zapętlone jak tamta wieża.
Vlanca
20:09:26 Vlanca spróbowała, cóż jej pozostało? Szybko wlazła między ciernie.
Ulvrir
20:14:47 Ulvrir - Muszę cię zmartwić... obróć się.
Mistrz Gry
20:15:07 imgPatrickLavender rzuca kością:
(Obrażenia Vlanci)
1. Poważne1k100(m0%) = 96
2. Śmiertelne1k100(m0%) = 55
3. Lekkie1k100(m0%) = 42
[Wynik: Poważne]
Narracja
20:17:02 img [Vlanca] Kolce cierniowe były nienaturalnie ostre. Bardziej niż brzytwy, którymi zazwyczaj okładali się ludzie podczas wojen. Cięły ciało Vlanci niemiłosiernie. Niektóre były wyposażone w ząbki, które skutecznie odrywały kawałek skóry. Nawet najmniejszy ruch powodował ogromny ból. Jednak nie było mowy o powrocie. Zaraz za nią ciernie się zwijały tworząc zaporę nie do przejścia. W końcu Syrega wyczołgała się z tego piekła.
Agasharr
20:17:55 Agasharr - Daj mi zgadnąć. Nie ma portalu - odwróciła się.
Narracja
20:18:51 img [Agasharr] Nie było portalu.
Agasharr
20:20:55 Agasharr zaklęła siarczyście pod nosem - Super. Widzę, że ten stary dureń znów próbuje sobie ze mnie kpić... CHodźmy, pewnie nie jest tu zbyt bezpiecznie - ruszyła przez las, wciąż nasłuchując, rozglądając się za jakimiś śladami.
Narracja
20:26:21 img [Agasharr] Las powoli stawał się gęsty. Liściasty. Bardziej zielony. Nic poza tym.
Ulvrir
20:26:36 Ulvrir - Nawet ładny lasek ci powiem...
Vlanca
20:27:16 Vlanca zakryła dłonią oczy, by chociaż je uchronić. Przygryzła mocno wargę, by nie jęczeć z bólu. Gdy w końcu uwolniła się z cierni, spróbowała wstać, pomimo ran.
Agasharr
20:29:31 Agasharr stawała się coraz bardziej nerwowa - Nie mam za cholerę pojęcia gdzie jesteśmy i czy nawet możemy się prędzej wpakować na demony czy na jakieś elfy lub kogoś znowu. Wogóle nawet nie jestem pewna czy trafiliśmy do tego świata co trzeba... - szła dalej przed siebie, szybkim krokiem.
Narracja
20:30:53 img [Agasharr] Dostrzegła poruszające się krzaki. Szmer wskazywał na to, że coś w nich siedzi.
Narracja
20:31:33 img [Vlanca] Była coraz słabsza. Była cała niebieska od krwi. Ból przyćmiewał zmysły. Całe ciało mimowolnie drżało.
Agasharr
20:34:10 Agasharr czujnie nadstawiła uszu, gestem ręki nakazała Ulvrirowi by był cicho. Sama podkradłą się bliej, biorąc do ręki nóż.
Ulvrir
20:35:08 Ulvrir stał tylko jak słup. Uszko lekko mu drgnęło - To chyba nic złego...
Agasharr
20:38:31 Agasharr zajrzała za te krzaki, by dojrzeć co tam się kryło.
Vlanca
20:39:51 Vlanca starała się nie ocierać ran o siebie. szła do przodu, ku światłu. Nie patrzyła za siebie.
Narracja
20:40:02 img Z krzaków wyleciała chmara... małych dziwnych włochatych zwierzątek ze skrzydełkami jak u owada? Wyglądem przypominały małe małpki. Zaczęły piszczeć i rozlatywać się w każdą możliwą stronę.
Ulvrir
20:40:09 Ulvrir parsknął śmiechem.
Narracja
20:41:07 img [Vlanca] Poczuła jak jedno z ciernistych gałęzi chwyciło ją za nogę - Zapomnij o tym. Jesteś już moja - Usłyszała za sobą.
Agasharr
20:43:00 Agasharr położyła po sobie uszy
Vlanca
20:43:57 Vlanca krzyknęła z przestrachu i bólu. W końcu odwróciła się, szarpiąc się lekko, by uwolnić nogę. - Nie, proszę! Zrobiłam, co chciałeś!
Narracja
20:44:39 img [Agasharr] Dalej las stawał się jeszcze gęstszy. Zrobiło się odczuwalnie cieplej ale nie nazbyt gorąco. Zaczęły też pojawiać się różnokolorowe kwiaty. Miały różne rozmiary i kształty. Niejednego mogły zadziwić swoim wyglądem.
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 35, 36, 37, ... 215, 216, 217,   Następna