Strona 42 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 41, 42, 43, ... 215, 216, 217, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 09.07.2018 |
Agasharr |
23:26:52
Agasharr - A o co. |
Leriel |
23:28:03
Leriel - Bla bla bla... pierdolenie... Mam już dość słuchania was wszystkich. Wy lećcie ratować Patriela, a ja się zajmę panem przerośniętym. |
Kyurosaki |
23:28:38
Kyurosaki stanął naprzeciwko Leriel - Jeśli ktokolwiek opuści to pomieszczenie bez mojej wyraźnej zgody... zginie. |
Agasharr |
23:31:28
Agasharr pominęła to milczeniem. |
Leriel |
23:32:16
Leriel wystrzeliła w Kyurosakiego czarne łańcuchy z rękawów, które mocno go oplotły - Idźcie! - krzyknęła do Vlanci i Agasharr. |
Vlanca |
23:32:44
Vlanca - Mamy wspólny cel, nie możemy po prostu go osiągnąć, a kłótnie zostawić na potem? |
Agasharr |
23:33:54
Agasharr zamiast tego dobyła katany, kierując jej ostrze w Leriel - Puść go |
Vlanca |
23:34:47
Vlanca nie miała po co uciekać samej, więc również została. |
Vlanca |
23:35:21
Vlanca rozejrzała się za tym dziwnym dzwonkiem. |
Leriel |
23:35:32
Leriel - Idiotki... - warknęła - Mogłam was zabić! Chcecie uratować Patriela czy nie?! Kyurosaki przestrzega kodeksu bardziej niż ktokolwiek. Nie pozwoli wam uratować Patriela! |
Narracja |
23:36:05
Dzwonka nigdzie nie było widać. Leriel chyba chowała go do kieszeni. |
Kyurosaki |
23:36:56
Kyurosaki się lekko uśmiechnął - Teraz widzicie czemu zabicie Patriela to jedyne wyjście. Jest nieobliczalny. Tak jak jego broń. |
Vlanca |
23:37:13
Vlanca - To trzeba wezwać kogoś innego. |
Kyurosaki |
23:38:12
Kyurosaki - To daremne. |
Agasharr |
23:38:14
Agasharr - Niech się słucha kodeksu czy nie. Puszczaj go. |
Leriel |
23:38:43
Leriel - Po moim trupie. Zostałam stworzona by chronić swojego Pana i nie dopuszczę, by Kyurosaki go zabił. |
Agasharr |
23:40:33
Agasharr - Aktualnie jesteśmy wszyscy tak samo daleko od uratowania go co zabicia. - oznajmiła |
Kyurosaki |
23:41:04
Kyurosaki nawet się nie poruszył, a łańcuchy pękły. |
Leriel |
23:41:40
Leriel zmieniła swoją rękę w ostrze kosy i rzuciła się na Kyurosakiego. |
Agasharr |
23:42:45
Agasharr zasłoniła go, próbując odbić cios lub choć przyjąć atak na siebie. |
Vlanca |
23:43:27
Vlanca odsunęła się nieco, ale wystawiła przed siebie wodne kulki, by być gotową do obrony. Wolała nie opowiadać się za żadną ze stron. Chciała tylko ratować braci... |
Mistrz Gry |
23:43:44
PatrickLavender rzuca kością: (Agasharr) 1. Zablokuje atak1k100(m0%) = 63 2. Oberwie od Kyurosakiego1k100(m0%) = 5 3. Oberwie od Leriel1k100(m0%) = 69 [Wynik: Oberwie od Leriel] |
Kyurosaki |
23:45:31
Kyurosaki był już przygotowany na sparowanie ataku Leriel, lecz nie był przygotowany na to, że Agasharr wejdzie przed niego gotowa przyjąć atak na siebie. Nie miał czasu by zrobić cokolwiek. Ostrze Leriel uderzyło z tak wielką siłą, że Agasharr wpadła na na niego i oboje odlecieli dwa metry do tyłu. |
Vlanca |
23:46:42
Vlanca zerknęła na Leriel. To był dobry moment, by stąd spadać. |
Leriel |
23:47:57
Leriel również wyczuła tą okazję i rzuciła się do ucieczki. |
Agasharr |
23:48:45
Agasharr poczuła już jak zerwało się kilka szwów, rany bolały straszliwie. Na jej ubraniu wykwitła świerza plama krwi. Starała się podnieść, próbować zmierzyć się z kolejnym atakiem który powinien nadejść.. albo i nie |
Kyurosaki |
23:49:46
Kyurosaki nie mógł zostawić rannej Agasharr więc nie rzucił się w pogoń. Wątpił zresztą, że uda im się przełamać obronę demonów. No i miał na sobie krwawiącą Agasharr - Ty zawsze sprawiasz tyle problemów? |
Agasharr |
23:51:56
Agasharr położyła po sobie uszy, nic nie mówiąc. Podniosła się tak szybko jak tylko mogła |
Narracja |
23:52:17
Gwałtowny ruch sprawił Agasharr masę bólu. Zakręciło jej się w głowie. |
Kyurosaki |
23:52:33
Kyurosaki wstał zaraz za nią i przytrzymał ją za ramiona. |
Vlanca |
23:53:05
Vlanca wahała się, co zrobić. Jeżeli ucieknie z Leriel, znów będą w punkcie wyjścia, jeżeli zostanie, będzie miała nie jednego a dwóch sojuszników. Szkoda, że jeden był ranny... Jednak została. |
Vlanca |
23:53:39
Vlanca - Potraficie to zrobić? Pokonać Patriela i całą resztę? |
Kyurosaki |
23:54:57
Kyurosaki spojrzał na Vlancę - Gdybym uważał to za niemożliwe, to nie podjąłbym się tego zadania. |
Agasharr |
23:55:50
Agasharr mimowolnie wypuściła z ręki katanę, która upadła na ziemię. Starała się jednak udawać że jest dobrze, stanąć prosto na nogach |
Narracja |
23:56:25
Dobrze nie było. Wyprostowanie nóg okazało się trudniejsze niż ktokolwiek by pomyślał. Nogi lekko drżały i uginały się. |
Data | 10.07.2018 |
Vlanca |
00:04:23
Vlanca - Przyniosę lekarstwo - rzekła, kierując się ku wyjściu. Może i tutaj w okolicy są te leczące liście drzew. |
Kyurosaki |
00:07:09
Kyurosaki - Drzewo Clarice jest niedaleko. Ale trzeba by było się cofnąć. Droga również nie będzie bezpieczna. |
Agasharr |
00:08:55
Agasharr - Zostawcie mnie, zaraz mi przejdzie |
Kyurosaki |
00:09:06
Kyurosaki - Chcesz być kulą u nogi? |
Vlanca |
00:09:49
Vlanca wyszła na zewnątrz. Ciekawe, czy jest tu jeszcze Leriel. |
Narracja |
00:10:11
Leriel nigdzie nie było. |
Agasharr |
00:11:37
Agasharr - Powiedziałam że zaraz mi przejdzie - sącząca się z niezależnych ran krew wskazywała co innego |
Kyurosaki |
00:12:33
Kyurosaki położył dłoń na głowie Agasharr. Sprawił, że stawała się coraz bardziej senna. W końcu nie mogła się długo opierać. Nie w takim stanie. W końcu ją uśpił, ale nie na dobre. |
Agasharr |
08:52:06
Agasharr nie miała nawet jak się temu opierać. Świat rozmazał jej się przed oczyma, usnęła. Choć przez chwilę było spokojnie, choć po kilku minutach dało się rozpoznać, że coś jej się śni. I to raczej nic dobrego, sądząc po zaciskanych nerwowo przez sen rękach, udręczonym wyrazie twarzy. Wymamrotała przez sen jakieś imię. |
Data | 15.07.2018 |
Vlanca |
19:07:52
Vlanca podeszła do mężczyzny. - To ciebie wysłał Zakon, by powstrzymać klątwę? |
Kyurosaki |
19:14:18
Kyurosaki - W rzeczy samej. Słuchaj. Odpowiem na każde twoje pytanie ale musisz mi pomóc inaczej ona się wykrwawi. |
Vlanca |
19:16:37
Vlanca - Proponowałeś, by zabrać ja do Clarice, więc nie czekajmy. |
Kyurosaki |
19:18:56
Kyurosaki - Potrzebna mi twoja pomoc w przeniesieniu jej do Clarice. |
Vlanca |
19:20:08
Vlanca - No to jestem - zbliżyła się, by pomóc mu podnieść nieprzytomną kobietę. - A mogła zostać lisem, byłoby łatwiej. |
Kyurosaki |
19:23:03
Kyurosaki - Nie w ten sposób. Potrafisz zaczarować wodę prawda? |
Vlanca |
19:23:37
Vlanca pokiwała głową. |
Kyurosaki |
19:24:06
Kyurosaki - Zrób z niej nosze. |
Vlanca |
19:26:36
Vlanca ukucnęła i wystawiła rękę do nieprzytomnej. Wodne kulki spłaszczyły się, a potem zamieniły w wodne niteczki, tworzące gęstą sieć i wsunęły się pod Agasharr. Syrega wstała a wraz z nią uniosły się wodne nosze. |
Kyurosaki |
19:30:50
Kyurosaki trzymał dłoń nad Agasharr. Za pomocą swojej energii duchowej podtrzymywał jej funkcje życiowe oraz koił ból by mogła spać spokojnie. Ruszył w kierunku jeziora. |
Agasharr |
19:32:12
Agasharr definitywnie nie mogła spać spokojnie. Może nie była to kwestia bólu. |
Vlanca |
19:33:11
Vlanca - Mam nadzieję, że przyjmiesz moją pomoc nie tylko w tej sprawie. |
Kyurosaki |
19:33:55
Kyurosaki - Nie mogę narażać twojego życia. Powinnaś wrócić do rodziny. |
Vlanca |
19:36:10
Vlanca - Jeśli zawiedziesz, nie będę miała po co wracać. Gdybyś zechciał współpracować z Leriel, zwycięstwo byłoby pewne, a teraz masz w niej wroga. A szkoda, bo wszystkim nam zależy na tym samym. |
Kyurosaki |
19:40:01
Kyurosaki - I tu się mylisz. Leriel wcale nie zależy na tym świecie. |
Vlanca |
19:41:20
Vlanca - Zależy jej na tym, by uwolnić Patriela, co jest jednoznaczne z uratowaniem świata. |
Kyurosaki |
19:53:56
Kyurosaki - Nie wszystko złoto co się świeci - odparł chłodno. |
Vlanca |
19:54:44
Vlanca - Przecież był jednym z was. |
Kyurosaki |
19:56:11
Kyurosaki - Był. To powinno mówić ci wszystko. |
Narracja |
19:57:52
Rozmowa z Kyurosakim toczyła się dalej. Sama podróż do drzewa Clarice zajęła dobrą dobę jednak nie było czasu na większy postój. W końcu Agasharr znalazła się na brzegu jeziora. Agasharr obudziła się. |
Agasharr |
19:59:53
Agasharr wyrwana ze snu prawie zerwała się, rzucając wokół zaszczutym spojrzeniem. |
Kyurosaki |
20:01:52
Kyurosaki zamoczył dłoń w jeziorze. Zaczął szeptać coś pod nosem jednak nic co można było usłyszeć wyraźnie. Nabrał trochę wody i polał jedną z ran Agasharr. Ta zaczęła się goić. |
Agasharr |
20:03:40
Agasharr odskoczyła jak oparzona. |
Agasharr |
20:04:23
Agasharr zmieniona odruchowo w lisa, zjeżyło się futro na karku, warczała, odsłaniając kły. |
Vlanca |
20:05:33
Vlanca zabrała siatkę, by lisek się w nią nie zaplątał. Nie chciała go dodatkowo stresować. |
Kyurosaki |
20:08:04
Kyurosaki - I niby dlaczego się tak zachowujesz? - spojrzał na Agasharr - Odebrało ci wzrok i rozum? |
Agasharr |
20:08:57
Agasharr przestała warczeć ale znów cofnęła się o krok. W jej spojrzeniu krył się jakiś niezrozumiały strach. |
Kyurosaki |
20:09:34
Kyurosaki nabrał kolejną porcję wody do swoich dłoni - To ci pomoże. |
Agasharr |
20:10:13
Agasharr cofnęła się znów, kładąc po sobie uszy. Bała się. |
Kyurosaki |
20:11:08
Kyurosaki - Nie każ mi używać siły - westchnął. |
Vlanca |
20:11:40
Vlanca - Pozwól, że ja to zrobię - z pomocą magii wzięła wodę z jeziora i oblała Agasharr. |
Narracja |
20:12:47
Woda nie pomogła. |
Vlanca |
20:13:19
Vlanca - Ciekawe - mruknęła. |
Kyurosaki |
20:13:22
Kyurosaki nim zdążył zaprzepaścić próbę Vlanci było już za późno - Eeee... - spojrzał to na Agasharr to na Vlancę. |
Agasharr |
20:13:52
Agasharr odwróciła się i rzuciła się biegiem byle im uciec, podkulając ogon. |
Vlanca |
20:15:11
Vlanca wzruszyła ramionami, gdy mężczyzna na nią spojrzał. Wtem dojrzała uciekającego liska. Może jednak ozdrowiał, skoro nabrał sił do biegania? |
Kyurosaki |
20:17:19
Kyurosaki rzucił się w pogoń za Agasharr. Był bardzo szybki, a wybijając się do przodu niemal przewrócił syregę. |
Vlanca |
20:18:32
Vlanca miała dobry refleks, więc odskoczyła w porę. - Uważaj - syknęła. |
Agasharr |
20:18:37
Agasharr nie mogła biec za szybko ze względu na rany, więc ostatecznie bez problemu ją dogonił. Kuliła się i cofała przed nim, wciąż przerażona. |
Kyurosaki |
20:19:42
Kyurosaki chwycił ją i umieścił pod swoją pachą - Czego ty tak się boisz?! |
Agasharr |
20:20:50
Agasharr kręciła się, skomlała przestraszona. |
Kyurosaki |
20:22:41
Kyurosaki chwycił się za czoło - Nie rób tak... |
Agasharr |
20:23:39
Agasharr znieruchomiała |
Kyurosaki |
20:26:47
Kyurosaki - Ehhhh - pogłaskał ją po głowie - Żadna krzywda ci się nie dzieje... - powoli wracał do jeziora. |
Agasharr |
20:27:52
Agasharr : Kyurosaki trzymając ją musiał wyczuć szybkie bicie serca przerażonego zwierzęcia. |
Kyurosaki |
20:30:37
Kyurosaki odruchowo głaskał Agasharr. |
Vlanca |
20:32:36
Vlanca czekała na nich przy jeziorku, a dokładniej w jeziorku. |
Kyurosaki |
20:38:18
Kyurosaki podszedł z Agasharr do jeziorka - Nie uciekniesz mi? |
Agasharr |
20:39:32
Agasharr nie odpowiadała. Była przerażona na śmierć. |
Kyurosaki |
20:41:27
Kyurosaki jedną dłonią trzymał Agasharr, a drugą obmywał jej rany, które goiły się w zastraszającym tempie. |
Narracja |
20:41:45
Agasharr czuła dziwne mrowienie na skórze. Jakby pełno mrówek ją oblazło. |
Agasharr |
20:42:06
Agasharr zaskomlała tylko przerażona. |
Narracja |
20:42:37
Vlanca dostrzegła jakby ducha kobiety, wyłaniającego się zza drzewa na środku jeziora. Kiedy chciała przyjrzeć się bliżej kobieta-duch zniknęła za tymże drzewem. |
Vlanca |
20:46:19
Vlanca przyglądała się mężczyźnie i liskowi, ale dostrzegła ruch przy drzewie. Pierwsze co, to pomyślała, że to Leriel. Skoro tamci byli zajęci, to nie powinni zwrócić uwagi na to jak opłynęła drzewo, by wynurzyć się z drugiej strony i z nią porozmawiać. |
Narracja |
20:48:15
Vlanca nic nie zobaczyła. Kiedy już zalało ją zrezygnowanie to ujrzała jakby coś błysnęło przy drzewie. Jakby promienie słońca odbiły się od czegoś. |
Vlanca |
20:51:24
Vlanca zaciekawiona podpłynęła bliżej i wyszła na brzeg, by przyjrzeć się zjawisku. |
Strona 42 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 41, 42, 43, ... 215, 216, 217, Następna |