Strona 90 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 89, 90, 91, ... 215, 216, 217, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 15.01.2019 |
Narracja |
00:10:21
Po około godzinie chaosu zjawiła się pewna osobistość, która wyróżniał się się ubraniem. I to znacząco. Padały nawet w jego stronę zwroty "Panie Generale" https://i.pinimg.com/736x/47/f7/f6/47f7f6e449fbfd7886238bf5f94eaa27.jpg |
Narracja |
00:11:28
Eris złapała jedną wymianę zdań o interesach. Dokładnie o kruszcach. Padały sformułowania "niebiańska stal" oraz "piekielna stal". |
System |
00:11:51
[~Przedmiot~] Wilcza używa przedmiotu "Zwój potęgni ognia" dla postaci Agasharr |
Eris |
00:13:42
Eris Podeszła bliżej, skoro mowa o kruszcach, to może trochę od niej przyjmą. |
Agasharr |
00:14:19
Agasharr jakimś sposobem wyczuwszy w sobie jakąś iskierkę płomieni, postanowiła swoim ulubionym sposobem spalić tego elfa od środka, gotując mu mózg i organy, tak, ze nikt nie miał jak zareagować czy mu pomóc. |
Narracja |
00:14:24
Mężczyźni umilkli na widok Eris. Patrzyli na nią ukradkiem. |
Narracja |
00:15:31
Generał pierw złapał się za głowę i syknął. Po chwili zaczął się chwiać. Pojawiła się niemała panika wśród strażników i jeszcze większa kiedy to generał zaczął się wydzierać jak opętany. Jakby go kto palił od środka. Upadł na ziemię i wyzionął ducha... |
Narracja |
00:15:44
Wybuchła w stolicy panika. Totalna panika... |
Eris |
00:15:56
Eris -Pomogą panowie w wycenie?- spytała kładąc na stół złotą monetę. |
Agasharr |
00:16:02
Agasharr grzeczniutko siedziała w swojej kryjówce ani pisnąc |
Narracja |
00:16:16
Mężczyźni popatrzyli po sobie - Co to za sztuczka białowłosa? |
Eris |
00:17:17
Eris Zawinęła sobie kosmyk na palcu. -O co dokładnie pytasz? |
Agasharr |
00:17:27
Agasharr wyczekiwała momentu gdzie mogłaby się wymknąć. Potem planowała wrócić i przyczaić się udając psa, skoro nikt jej nie zauważył. |
Narracja |
00:18:13
Ucieczka Agasharr z pewnością byłaby zauważona. Tak dużo strażników w jednym miejscu jeszcze nie widziała. Miejsce zabezpieczono i otoczono. |
Agasharr |
00:18:50
Agasharr zatem sobie siedziała, nie potrzebowała snu, pić, jeść. Mogła tu siedzieć. |
Mężczyzna |
00:29:49
Mężczyzna - Masz białe włosy. A to zawsze oznacza kłopoty i jakieś szemrane sztuczki... |
Narracja |
00:34:05
Spokojniej zrobiło się rano. Zwłoki wyniesiono, nawet posprzątano. Zdawało się, że Agasharr mogła się wycofać. |
Eris |
00:42:06
Eris -A to wiele wyjaśnia.- mruknęła -Ahem wracając ile waszym zdaniem to to jest warte?- wskazała na monetę |
Agasharr |
17:34:08
Agasharr kiedy tylko znalazła jakąś lukę usiłowała się wymknąć. Najpierw z pokoju, potem z koszar/. |
Mężczyzna |
20:44:11
Mężczyzna - Kto wie... może tyle co nic... Nie widziałem wcześniej takiej monety. |
Eris |
20:49:19
Eris -A wartość materiału z którego jest wykonana? |
Drugi |
20:49:56
Drugi mężczyzna - Pokaż no to - wziął monetę i przyjrzał się jej. Potem wyjął swoją i porównał. Nawet ugryzł i postukał o siebie - Hmmm jeśli chodzi o kruszec to na pewno złoto. Podobne wagowo... cenowo pewnie wyjdzie na prawie to samo lub podobnie. Skąd ją masz? |
Eris |
20:53:22
Eris -Ile koron?-spytała nie zwracając uwagi na jego pytanie. Miała cichą nadzieję że korony nie są tu jakoś niewyobrażalnie cenne. |
Mężczyzna |
20:54:54
Mężczyzna - Ta sztuka złota odpowiadałaby jednej koronie. |
Eris |
20:56:10
Eris Podała 9 kolejnych -Wymienią panowie na korony? |
Mężczyźni |
21:15:53
Mężczyźni równocześnie pokiwali głowami na "nie". |
Mężczyzna |
21:16:04
Mężczyzna - Ja tym nigdzie nie zapłacę. |
Eris |
21:21:49
Eris Wzięła z powrotem 9 zbędnych. -Zawsze jakiemuś naiwniakowi można drożej sprzedać.- szepnęła obojętnie. -Ammmm... a pokazaliby panowie jedną koronę do porównania z tym?- spytała uprzejmie i dość niewinnie. |
Mężczyzna |
21:24:01
Mężczyzna - Przecież ci powiedziałem ile może być warta. Kombinuj w mennicy albo w banku. |
Eris |
21:28:43
Eris -Najbliższa podobno w stolicy.- mruknęła -A żeby się tam dostać kilku koron potrzebuje. |
Mężczyzna |
21:29:59
Mężczyzna - Uczciwa praca nie boli białowłosa. |
Eris |
21:32:31
Eris -Gdyby tylko jakaś się znalazła. |
Mężczyźni |
21:34:24
Mężczyźni zaśmiali się lekko. |
Mężczyzna |
21:34:36
Mężczyzna - Rozejrzyj się. |
Eris |
21:42:09
Eris Rzecz jasna pilnowała czy ktoś nie dobiera się do jej sakiewki i rozejrzała się. Jakiś znak? Informacja? "Potrzebna pomoc?" |
Narracja |
21:43:46
Raczej nie w tym miejscu. |
Mężczyzna |
21:44:29
Mężczyzna - Sądzę, ę nie nadajesz się do biegania z kosą po polu... raczej wyglądasz na kogoś kto para się bardziej brudną robotą... jak na dziewoje. |
Eris |
21:50:55
Eris Spojrzała na niego nieco rozbawiona z tym lubieżnym uśmieszkiem. Ona wie. -Więc? |
Mężczyzna |
21:54:11
Mężczyzna - Jest nagroda za głowę przywódcy pewnej sekty. |
Eris |
21:55:55
Eris -A to brzmi ciekawie.- przyznała poważnie. -Gdzie dowiem się więcej na ten temat? |
Mężczyzna |
22:00:26
Mężczyzna - A jeśliś zainteresowana to sam ci powiem. Żadna to tajemnica, a wszyscy o tym wiedzą. Demony rozpleniły szaleństwo na kontynencie. Dosłownie. Szaleństwo w ciekłej postaci. Niektóre dzikie elfy wpadły w obłęd i służą demonom. Napadają na kupców, wioski, porywają dzieci. |
Eris |
22:04:30
Eris Uśmiechnęła się. Było dla niej czymś nowym i na swój sposób zabawnym bycie po tej stronie. -No dobrze... a ta sekta pewnie nie chce temu przeciwdziałać. |
Mężczyzna |
22:06:39
Mężczyzna - To właśnie ta sekta. |
Eris |
22:08:17
Eris -Wiadomo gdzie się kryją? Albo są jakieś pogłoski odnośnie tego? |
Mężczyzna |
22:12:09
Mężczyzna - Prędzej to oni znajdą ciebie niż ty ich. |
Eris |
22:18:30
Eris -Więc gdzie spotyka ich się częściej?- spytała. Popatrzyła też na ich reakcje. |
Mężczyzna |
22:23:21
Mężczyzna - W Północnej Puszczy. |
Narracja |
22:25:04
Mężczyzn było czterech. Ten z którym gadała Eris wydawał się być przywódcą bandy. Zarośnięty, umięśniony i zapewne najstarszy. On jeden patrzył na Eris jak na równego sobie. Reszta albo patrzyła nieufnie, albo ze strachem. Mogło to się wiązać z "białowłosą" |
Eris |
22:26:47
Eris -Dobrze pamiętam że na północ do stolicy?- upewniła się. |
Mężczyzna |
22:28:05
Mężczyzna - Mapa by ci się przydała. |
Eris |
22:31:05
Eris -Wiele rzeczy by mi się przydało... jedną z nich... wyjaśnicie mi może co jest złego w białych włosach?- spytała w końcu ciekawa. |
Mężczyzna |
22:35:40
Mężczyzna - Fatum. Zły omen. Tyle ci powiem. Zawsze jak gdzieś pojawia się osoba o białych włosach... dzieje się nieszczęście. |
Eris |
22:39:31
Eris -Aha... to... co z mapą?- wróciła do poprzedniego tematu. |
Mężczyzna |
22:41:17
Mężczyzna kiwnął palcem na jednego z towarzyszy. Ten podał mu kawałek pergaminu i węgla. zaczął szkicować na szybkiego mapę Kynn i okolic z naciskiem na Północną Puszczę - I proszę. |
Eris |
22:45:02
Eris Obserwowała z rozdziabionymi ustami rękę tworzącą mapę. -Dzięki!- pisnęła ucieszona. -A my jesteśmy aktualnie...? |
Mężczyzna |
22:56:28
Mężczyzna - Araor. |
Eris |
22:58:24
Eris -A tak... na mapie?- poprosiła o wskazanie. |
Amelia |
22:59:00
Amelia obserwowała mury zamku. Jeśli obserwują, to pewnie ją już zauważyli. Powoli podeszła pod samą bramę. |
Narracja |
23:00:26
Amelia od razu została zauważona nim podeszła. Rozległy się rozkazy niesione echem za murami zamku. Bramy dla Amelii zostały otworzone. Za bramami stali kusznicy. Celowali w nią. |
Mężczyzna |
23:00:48
Mężczyzna pokazał palcem - Podpisałem ci. |
Eris |
23:02:44
Eris -Och... nie zauważyłam... planujecie przejedżdżać gdzieś w okolicy tej puszczy? |
Mężczyzna |
23:05:09
Mężczyzna - Nie mamy białych włosów - uśmiechnął się - Pójście tam to dla nas wyrok śmierci. |
Eris |
23:06:57
Eris Uśmiechnęła się. -A dokąd się udajecie jeśli mogę wiedzieć? |
Mężczyzna |
23:07:14
Mężczyzna - Na razie zostajemy tutaj. Nie wiemy na jak długo. |
Amelia |
23:08:49
Amelia nie speszyła się, choć odruchowo przeliczyła ilu ich mniej więcej było. Nie uniosła rąk w górę, ale trzymała je na widoku. Przeszła przez bramę kontrolując czy nie dostanie jakiegoś sygnału, że nie powinna- Jestem , przyszłam tu z Rothn.- na razie nie podawała szczegółów, będzie na to lepsza okazja niż teraz, w bramie. Ze spokojem oddała swoją broń. Całą, nawet jeśli nie prosili o pistolety. Nie chciała bez powodu podpadać swoim. |
Eris |
23:10:27
Eris -A nie wiecie może o jakiś karawach które się tam wybierają? |
Straż |
23:10:30
Straż od razu opuściła kuszę - To ona? Była w drużynie z Caramorim? To na prawdę ona? Idźcie do króla szybko... - zdania przeplatały się między sobą. |
Do |
23:11:29
Do Amelii podszedł zakuty w zbroję paladyn - Jak ci się udało tu dotrzeć? Neredii niech będą dzięki... Gdzie reszta twojej drużyny? |
Mężczyzna |
23:12:32
Mężczyzna - Moja droga... tam nikt nie ma po co jechać. Nie ma tam żadnych miast i żadnych wsi. |
Amelia |
23:15:04
Amelia -Caramorii zmarł od ran, Agasharr gdzieś znikła. Przyszłam... normalnie. Dostałam kuszę, mapę, jedzenie... nawet konia, ale spłoszył się. |
Paladyn |
23:15:59
Paladyn - Pójdziesz ze mną. Musisz jak najszybciej porozmawiać z królem - prowadził ją do zamku. |
Amelia |
23:16:39
Amelia ruszyła za paladynem. |
Eris |
23:18:21
Eris -A jakiś pobliski szlak? Albo najbliższy temu? |
Mężczyzna |
23:21:44
Mężczyzna - Nikt szlaku nie zrobił. Trzeba udać się za rzekę, na wschód od miasta. Za rzeką zaczyna się puszcza. |
Narracja |
23:23:15
Amelia została zaprowadzona pod zamek. Wielkie drzwi otworzyły się z hukiem. Były one otwierane jakimś mechanizmem. Teraz mogła wejść do znanej sobie wielkiej sali, gdzie na jej końcu znajdował się tron. Po środku sali był stół. Na nim leżały mapy, papiery, dokumenty. Przy stole siedział Orthanc w zwykłych ubraniach i jacyś inni ludzie. Wyglądali na szlachciców. Rozmawiali lecz zamilkli kiedy ujrzeli kto przybył. |
Orthanc |
23:23:26
Orthanc wstał i spojrzał zdziwiony - To ty... |
Amelia |
23:23:57
Amelia szykowała się, żeby oddać całą swoją broń, ale skoro koniec końców nikt tego od niej nie chciał, przewiesiła kuszę przez ramię, pistolet wpakowała w kaburę i poszła. |
Amelia |
23:26:07
Amelia wróciła tam gdzie zaczynała -Ja.- przyznała być może niezbyt kulturalnie jak na to miejsce. To był właściwy moment, by streścić co się działo? Czekała na pytanie. |
Eris |
23:26:10
Eris -Dzięki... emmm... właściwie... może jakoś mogłabym wam pomóc?- spytała miło. -Tak w ramach podzięki. |
Orthanc |
23:27:11
Orthanc podszedł do niej ro otwartymi ramionami. Jednak nie przytulił jej. Chwycił ją tylko za ramiona - Tak się cieszę, że wróciłaś. Musisz mi opowiedzieć co się wydarzyło! |
Mężczyzna |
23:27:37
Mężczyzna - Nie trzeba - uśmiechnął się - Tylko nie zgiń. Szkoda tak ładnej buźki. |
Eris |
23:34:02
Eris -Tak... umieranie boli.- zgodziła się. Zabrała mapę. Monetę zostawiła im na pamiątkę. Rzuciła jeszcze "miłego dnia" po czym wyszła słuchając jeszcze po drodze przypadkowych rozmów. Skoro na ten moment nie miała lepszego zajęcia postanowiła trochę powłóczyć się po mieście. Może wydarzy się coś interesującego. |
Amelia |
23:35:50
Amelia -Dużo. W drodze na miejsce Dunar został zjedzony przez jakiegoś wielkiego robala, Caramorii zmarł od ran, Agasharr gdzieś znikła, a Rolkimusa ktoś, chyba jakiś wysoki elf czy coś takiego, teleportował cholera wie gdzie. Jednak udało się przekonać wilki do pomocy. Problem w tym, że zostali zatrzymani w Roth. Tamtejsi żołnierze nie przepuszczą ich bez odpowiedniego papieru. Zamierzałam go zdobyć w Anchor, ale raczej żadnych dokumentów już tam nie wystawiają. Ostatecznie przyszłam tutaj skoro widziałam, ze miasto wciąż stoi. |
Amelia |
23:38:25
Amelia gdzieś podczas tej opowieści zdjęła sobie dłonie króla z ramion. |
Orthanc |
23:39:34
Orthanc złapał się za głowę. Długi czas zbierał słowa w głowie - To... to czysta tragedia... - odwrócił się do szlachty - MACIE KURWA STANĄĆ NA GŁOWIE BY CI ZAJEBANI STRAŻNICY PRZEPUŚCILI WILKI ZA BRAMĘ CZY TO JASNE?! - jego głos rozbrzmiał echem niemalże w całym zamku. Ryknął tak wściekle, że można by myśleć, że zaraz zmieni się jednego z futrzastych. |
Narracja |
23:40:00
Szlachta najwyraźniej dostała zawału ale czym prędzej rozeszli się gdzie trzeba. |
Amelia |
23:42:26
Amelia starała się zachować kamienną minę widząc tą scenę, ale drgnęła gdy król nagle się wydarł na szlachtę, a potem trudno jej było powstrzymać drobny uśmiech gdy zobaczyła ich reakcję. |
Narracja |
23:42:52
[Eris] W mieście było nadzwyczaj spokojnie. Nic ciekawego się nie działo. |
Orthanc |
23:44:08
Orthanc pooddychał głęboko przez chwilę - Wybacz, że przyjmuję cię w takich warunkach... normalnie byłabyś obsypana złotem i kwiatami ale ledwo utrzymujemy to miasto przed totalnym zniszczeniem. |
Amelia |
23:47:27
Amelia -Rozumiem, nie zamierzam się ich domagać.- uspokoiła króla- Z pewnością jest coś jeszcze co mogę zrobić.- poprosiła o zadanie. Chętnie odpocznie dzień, może dwa, ale w razie potrzeby, jest gotowa do akcji. |
Orthanc |
23:48:30
Orthanc wskazał na krzesło przy stole - Proszę, usiądź. |
Amelia |
23:51:53
Amelia zajęła wskazane miejsce, przeglądając co tam leży na stole. Nie przekładała nic, tylko po wierzchu spojrzała czy rozpoznaje jakiś kształt ze swojej mapy, z którą przez ostatnie dwa dni się zaprzyjaźniła. |
Eris |
23:52:03
Eris Rozczarowujące. Westchnęła smutno. Chciała przez chwilę zmienić kolor włosów ale uznała że nie. Zamiast tego poszukała jakiegoś kamyczka. Mały, matowy, praktycznie nic nie warty. Jakiś kruchy jej się trafił. Postanowiła zrobić drobny teścik i zmienić ten brzydki bezwartościowy kamyczek w kryształ. Śliczny błyszczący, może w tym świecie warty cokolwiek, kryształ. |
Mistrz Gry |
23:52:41
PatrickLavender rzuca kością: (Uda się sztuczka Eris?) 1.1k100(m0%) = 3 2.1k100(m0%) = 65 3.1k100(m0%) = 38 [Wynik:NIE] |
Narracja |
23:53:11
Z kamyczka wydobyło się coś a la "piardnięcie". Kamyczek rozpadł się w drobny mak. |
Narracja |
23:54:41
Amelia na stole widziała ogromną mapę świata. I jak to zawsze bywa w strategiach były jakieś pionki na niej i oznaczenia. Zapewne kolorami podzielone były wojska ukaru oraz demony. |
Eris |
23:56:34
Eris Dziwne. Nieco niepokojące. "Chyba było łatwiej kiedy Ritena była w pobliżu." Zaczęła się zastanawiać nad przyczyną. |
Amelia |
23:56:42
Amelia spróbowała z raczej niedużym doświadczeniem w tych sprawach, ale zwykłą ludzką intuicja ocenić jak bardzo Ukar był w dupie. |
Narracja |
23:59:11
BARDZO |
Orthanc |
23:59:39
Orthanc usiadł naprzeciwko Amelii - Całe Imperium upada... jesteśmy w kropce... |
Strona 90 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 89, 90, 91, ... 215, 216, 217, Następna |